F1: śmierć Nikiego Laudy pozostawiła pustkę. Toto Wolff o kulisach pracy w Mercedesie

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Niki Lauda (po lewej) i Valtteri Bottas, kierowca Mercedesa
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Niki Lauda (po lewej) i Valtteri Bottas, kierowca Mercedesa

- Mam mniej frajdy z pracy F1 od momentu, gdy nie ma z nami Nikiego Laudy - zdradził Toto Wolff, szef Mercedesa. To właśnie wspólnie z Laudą budował on potęgę zespołu z Brackley w ostatnich latach.

Niki Lauda poważnie zachorował latem 2018 roku i przeszedł przeszczep płuc, przez co przestał się pojawiać w padoku Formuły 1 i garażu Mercedesa. Austriak od momentu operacji nie odwiedził ani jednego wyścigu F1 i zmarł w maju tego roku. Miał 70 lat.

Brak Laudy w zespole mocno odczuwa Toto Wolff, bo razem przyszło im budować markę Mercedesa w F1. Były mistrz świata namówił szefów firmy m.in. na zwiększenie wydatków na ekipę i transfer Lewisa Hamiltona.

Czytaj także: Niewinny żart z Roberta Kubicy

- Musicie pamiętać, że gdy razem z Nikim rozpoczynaliśmy przygodę z Mercedesem w roku 2013, to nie robiliśmy tego wyłącznie jako pracownicy, ale też udziałowcy zespołu - powiedział Wolff w wywiadzie, który opublikowała stacja ORF.

ZOBACZ WIDEO: F1. Daniel Obajtek zachwycony ze współpracy z Kubicą. "Sama sprzedaż detaliczna wzrosła o 400 milionów złotych!"

Nieobecność Laudy może wpłynąć na dalsze losy Wolffa w F1. Jeszcze w połowie sezonu Austriak był łączony z rolą szefa F1, którą miałby objąć w roku 2021. Ostatnio zaś sugerowano, że miałby przenieść się do Ferrari razem z Hamiltonem (czytaj więcej o tym TUTAJ).

- Mój kontrakt wygasa po sezonie 2020 i pytanie powinno brzmieć nie czy podejmę pracę gdzieś indziej, ale czy w ogóle nadal będę obecny w F1. W tej chwili ciągle mi się to podoba, to najważniejsze. Jednak mam mniej frajdy z F1 od momentu, gdy nie ma z nami Nikiego. Mam jednak ciągle motywację - stwierdził Wolff.

Co ciekawe, kandydaturze Wolffa na stanowisko szefa F1 sprzeciwia się Ferrari. Włosi już zapowiedzieli, że skorzystają ze swojego weta, jeśli pojawi się taka propozycja. Nie chcą bowiem, by na czele królowej motorsportu stał ktoś, kto przez tyle lat był związany z tylko jednym zespołem F1.

Czytaj także: BMW zaprezentowało skład w DTM na sezon 2020

- Lubię stoper i wyzwania, jakie niesie ze sobą F1. Co dwa tygodnie jest się wystawianym na brutalną weryfikację. To złożony biznes, obejmujący sponsoring, umowy różnego rodzaju, telewizję. Dlatego póki co, ciągle mam satysfakcję z zarządzania zespołem - podsumował Wolff.

Mercedes, za sprawą zmian wprowadzonych przez Wolffa i Laudę, od roku 2014 nie ma sobie równych w królowej motorsportu. Od tego momentu zespół z Brackley po sześć razy wygrywał klasyfikację kierowców i konstruktorów F1.

Komentarze (0)