F1. Fernando Alonso gotowy do powrotu. Ważne słowa jego przyjaciela i byłego szefa Renault

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Fernando Alonso
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Fernando Alonso

- Fernando Alonso jest gotowy do powrotu - ogłosił Flavio Briatore, wieloletni menedżer Hiszpana i jego przyjaciel. 38-latka w swoim zespole widzą szefowie Renault, a wypowiedź Briatore wydaje się być kolejnym potwierdzeniem transferu.

W ubiegły weekend z Francji dotarły informacje, że Fernando Alonso już podpisał przedwstępną umowę z Renault. Teraz oliwy do ognia dolał jeszcze Flavio Briatore, który w latach 2005-2006 jako szef francuskiej ekipy świętował z Hiszpanem dwa tytuły mistrzowskie i był też jego wieloletnim menedżerem.

- Fernando jest zmotywowany. Rok poza Formułą 1 wyszedł mu na dobre. Odtruł się, pozbył się pewnych złych nawyków tego środowiska. Teraz jest spokojny, gotowy do powrotu - powiedział w "La Gazetta dello Sport" Briatore.

Włoscy dziennikarze zwracają uwagę na to, że Alonso niedawno podczas czatu na Instagramie stwierdził, że "mniej więcej" wie, co będzie robić w roku 2021. Wtedy jego słowa odebrano jako zapowiedź wybrania innej serii wyścigowej niż F1. Zwłaszcza że kierowca z Oviedo zwracał uwagę na to, że opóźnienie rewolucji w przepisach nie jest dla niego dobrą nowiną, bo oznacza, że stawka F1 wyrówna się najwcześniej w roku 2022.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Robert Lewandowski założył maseczkę i... popełnił błąd. Celowo

Teraz okazuje się, że już podczas czatu Alonso mógł wiedzieć, że Carlos Sainz przeniesie się do Ferrari, a Daniel Ricciardo do McLarena, przez co zwolni się dla niego miejsce w Renault. Świadczyć może o tym fakt, że Sainz już zimą dogadał się z włoskim teamem i w tym samym okresie ruszyły rozmowy Ricciardo z McLarenem.

- W F1 zawsze chodziło o to, by tak zbudować zespół, aby mieć zwycięską recepturę. Musisz mieć jednego kierowcę, który skoncentruje się na tytule mistrzowskim i drugiego, który będzie zdobywać na tyle dużo punktów, by zabierać je bezpośrednim rywalom - skomentował Briatore.

Zdaniem Włocha, ostatnie ruchy transferowe w F1 wywołane są tym, że Sebastian Vettel nie najlepiej poradził sobie z rolą kierowcy numer dwa w Ferrari. - Zapłacił wysoką cenę za to, że do zespołu nagle przybył szybki, młody chłopak. Zaskoczyło go to, podobnie jak szefów Ferrari. Tak samo było w McLarenie w roku 2007, gdy nagle debiutant Hamilton postawił się Alonso. Dwóch kierowców na tym samym poziomie w topowym zespole to nie jest dobry pomysł. Ryzykujesz wtedy odebraniem sobie nawzajem punktów - zauważył przyjaciel Alonso.

- Sainz to dobry kierowca, ma za sobą udany sezon 2019, jeśli weźmiemy pod uwagę czym jeździł. Sytuacja jest jasna. Ferrari stawia na Leclerca i to dobrze. On jest gwiazdą przyszłości. Świetnych kierowców dostrzega się od razu. Pamiętam jak było z Schumacherem, jakie czasy wykręcał za młodu, gdy byłem szefem Benettona. Potem takie same słowa słyszałem o Alonso, gdy proponowano mi go do Renault - zakończył Briatore.

Czytaj także:
Spór o umiejętności Roberta Kubicy i Kimiego Raikkonena
Fernando Alonso miał podpisać przedwstępną umowę

Komentarze (0)