Gdy pod koniec 2017 roku McLaren rozstawał się z Hondą, japoński producent szukał nowego zespołu Formuły 1 do współpracy. Firma z Azji podpisała wtedy nawet umowę z Sauberem, który ostatecznie wycofał się ze współpracy, bo otrzymał korzystniejszą ofertę ze strony Ferrari.
W padoku F1 pojawiały się wtedy plotki, że Honda była gotowa na współpracę z Williamsem. Zwłaszcza że obie strony znają się bardzo dobrze - Japończycy dostarczali silniki ekipie z Grove w latach 1983-1987. Brytyjczycy wybrali jednak dalszą kooperację z Mercedesem, a Honda dogadała się z Toro Rosso (obecnie Alpha Tauri) i Red Bull Racing.
- Interesujące jest to, ile widziałem w internecie artykułów na temat rzeczy, które Williams mógł zrobić inaczej w ostatnich latach. Wystarczy przypomnieć początek XXI wieku. Wystarczyło np. nie pozwolić Adrianowi Neweyowi na zerwanie współpracy z BMW. To jednak sprawy z dawnej przeszłości. Ta bardziej aktualna to temat współpracy z Hondą - powiedział Karun Chandhok w Sky Sports.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni
Były kierowca F1 zauważył, że dla Mercedesa Williams jest tylko zwykłym klientem. Tymczasem Honda mogłaby uczynić ze stajni z Grove swój zespół flagowy i odnosić sukcesy. Najlepszym dowodem na to są wyniki sezonu 2019, w którym Red Bull był w stanie wygrywać wyścigi korzystając z silników Japończyków.
- Myślę, że gdy w Williamsie usiądą i przeanalizują sprawy, to choć nie powiedzą tego publicznie, dojdą do wniosku, że mogli podpisać umowę z Hondą pod koniec 2017 roku. Wystarczy popatrzeć, jak dobrze ta współpraca wygląda w przypadku Red Bulla. Wszyscy wiedzieliśmy, że Honda w końcu zacznie produkować dobre silniki. Z nimi trzeba jednak współpracować. Japończycy mają inną kulturę. Z McLarenem się nie dogadywali, ale Red Bullowi to się udało - ocenił Chandhok.
- Wiem, że patrzymy z perspektywy 2020 roku, że parę lat temu silniki Hondy były fatalne, ale kombinacja Williams-Honda mogła teraz odnosić dokładnie takie same sukcesy, jak teraz Red Bull-Honda. Zwłaszcza że Azjaci zainwestowaliby też pieniądze w ten program - podsumował Chandhok.
Czytaj także:
Vettel nie zgodził się na obniżkę kontraktu
Williams może nie przetrwać kryzysu