W zeszłym roku, po długiej przerwie, Patrick Head zaczął udzielać się w fabryce Williamsa w Grove. 74-latek pojawił się w niej jako konsultant i nadzorował spotkania departamentu technicznego. W ten sposób zespół chciał zapełnić lukę, jaka powstała po odejściu Paddy'ego Lowe'a ze stanowiska dyrektora technicznego. Lowe zrezygnował po nieudanych zimowych testach F1 w Barcelonie.
Zdaniem Heada, kryzys Williamsa wywołany był właśnie tym, że departamentowi technicznemu zabrakło lidera. - Tam jest kilku fantastycznych i naprawdę dobrych ludzi. Jednak w firmie pojawiły się osoby, których nie chcę nazywać kiepskimi czy też bez odpowiednich kwalifikacji. Były to jednak osoby, które nie miały umiejętności, by kierować taką firmą jak Williams i to w takim momencie, gdy walczy ona o przetrwanie - ocenił Brytyjczyk w podcaście prowadzonym przez "Motorsport Magazine".
- Zabrakło przywództwa wśród inżynierów, w departamencie technicznym. Tego Williams potrzebował - dodał Head.
ZOBACZ WIDEO Piękne wyścigi i groźne upadki. Zobacz kronikę 2. kolejki PGE Ekstraligi
Williams sezony 2018-2019 zakończył na ostatnim miejscu w tabeli F1. Kuriozalny dla niego był zwłaszcza zeszły rok, który rozpoczął się od spóźnienia z budową bolidu na zimowe testy w Barcelonie. To doprowadziło do odejścia Paddy'ego Lowe'a z firmy. Williams przez kolejne miesiące radził sobie bez dyrektora technicznego, a Robert Kubica w GP Niemiec zdobył dla niego jeden jedyny punkt w sezonie 2019.
Kryzys legendarnej ekipy okazał się na tyle poważny, że przed kilkoma tygodniami trafiła ona na sprzedaż. - Obecna sytuacja zespołu jest smutna - przyznał wprost jeden ze współzałożycieli Williamsa.
- Nie można prowadzić prywatnej ekipy F1, jeśli regularnie kończysz na ostatnim miejscu. W tym roku bardzo ważne jest, aby Williams wrócił do walki. Nie jestem na tyle naiwny, by sądzić, że będą liczyć się w rywalizacji z trzema najlepszymi ekipami. Mam jednak nadzieję, że team znajdzie się w środku stawki. Stamtąd muszą rozpocząć swój marsz w górę - oświadczył Head.
Head w trakcie podcastu pochwalił też Claire Williams za to, że wykonała ogrom pracy, by w trudnych warunkach znaleźć finanse na dalsze starty ekipy. Dzięki jej wysiłkom zespół z Grove ma obecnie dysponować większymi środkami niż w latach ubiegłych.
Po tym jak Head zrezygnował z pracy w roli dyrektora technicznego przed dekadą, Williams miał problemy ze znalezieniem odpowiedniego inżyniera na to stanowisko. Mike Coughlan spędził na nim tylko dwa lata, po czym zastąpił go Pat Symonds. Pod jego rządami ekipa w sezonie 2013 zdobyła tylko 5 punktów, ale po zmianie przepisów poprawiła swoją sytuację w latach 2014-2015, dwukrotnie zajmując trzecie miejsce w klasyfikacji konstruktorów F1.
Z czasem stało się jasne, że dobre wyniki w latach 2014-2015 były zasługą wydajnego silnika Mercedesa, który o dwa kroki wyprzedzał konkurencję. Gdy inni producenci poprawili swoje jednostki napędowe, to Williams zaczął się osuwać w tabeli F1. W efekcie Symonds odszedł z ekipy w roku 2016, a zastąpił go Lowe. Po trzech latach i jego czekał smutny koniec w firmie z Grove.
Czytaj także:
Kierowcy nie są zachwyceni na myśl o testach na koronawirusa
Polki w Ferrari? Jest na to szansa