F1. Williams myślał o sprzedaży ekipy od dłuższego czasu. Jest faworyt do przejęcia firmy

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Claire Williams
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Claire Williams

Williams trafił na sprzedaż, co jest konsekwencją słabych wyników w F1 w ostatnich latach. Jak się okazuje, pierwsze rozmowy o konieczności znalezienia nowego inwestora odbyły się już w roku 2019. Faworytem do przejęcia zespołu jest Michael Latifi.

Obecnie Williamsa poszukuje nowego właściciela - oficjalne rozmowy w tej sprawie z firmami doradczymi i biznesmenami zaczęły się kilka tygodni temu, a efekty mamy poznać na przełomie lata i jesieni. Decyzja o wystawieniu ekipy na sprzedaż była konsekwencją kryzysu, w jaki stajnia z Grove wpadła w ostatnich latach.

Chociaż mowa o jednym z najbardziej utytułowanych teamów w historii Formuły 1, który znajduje się na polach startowych od 40 lat i wygrał 114 wyścigów F1, to jednak z ostatniego triumfu cieszył się w roku 2012. Mistrzostwo świata świętował zaś w roku 1997, a więc ponad dwie dekady temu.

- Zaczęliśmy rozmawiać o konieczności znalezienia nowego inwestora już w zeszłym roku, zanim koronawirus pojawił się na horyzoncie. Zdecydowaliśmy, że jeśli mamy znów wrócić do wagi ciężkiej F1, to potrzebujemy dodatkowego wsparcia. Czegoś, co wykracza poza nasze zwykłe fundusze i sponsoring - wyjawiła w magazynie "Auto Car" Claire Williams, szefowa ekipy z Grove.

ZOBACZ WIDEO: Orlen nie rezygnuje ze wspierania polskiego sportu w czasie kryzysu. "Zwiększyliśmy na to budżet o prawie 100 procent"

- Nasz nadrzędny cel jest prosty. Chcemy jak najlepiej dla Williamsa. Jeśli będzie to oznaczać sprzedaż 100 proc. akcji firmy, to w porządku. Jeśli starczy, że sprzedamy tylko jakiś procent udziałów, też dobrze. Moglibyśmy funkcjonować nadal tak jak do tej pory, ale nadszedł czas na zmiany - dodała Williams.

Słowa Brytyjki zdają się potwierdzać to, o czym media na Wyspach donoszą od pewnego czasu. Faworytem do przejęcia Williamsa jest Michael Latifi. Kanadyjski miliarder już w zeszłym roku wspierał ekipę finansowo, bo jego syn Nicholas był wówczas rezerwowym w zespole z Grove. W roku 2020 awansował do roli podstawowego zawodnika, zastępując Roberta Kubicę. Ta decyzja pociągnęła za sobą kolejne inwestycje Latifiego w Williamsa.

Latifi, który jest jednym z najbogatszych Kanadyjczyków, przelał w tym roku ok. 40 mln euro na konto Williamsa, dzięki czemu powiązane z nim firmy zostały sponsorem brytyjskiej ekipy. Mowa m.in. o Lavazzie, Sofinie i Royal Bank of Canada. Ponadto kilka tygodni temu miliarder udzielił zespołowi pożyczki wartej ponad 30 mln euro.

Kanadyjczyk może być zainteresowany przejęciem Williamsa nie tylko ze względu na swojego syna. Zmiana przepisów w F1 i wprowadzenie limitów finansowych sprawi, że w niedalekiej przyszłości małym ekipom łatwiej będzie walczyć o czołowe lokaty.

- Do tej pory bycie niezależnym zespołem nie miało większego sensu. Wierzymy jednak, podobnie jak nowi właściciele F1, że nie można pozwolić na sytuację, w której tworzenie pojazdów na własną rękę jest niekorzystne - oceniła Williams.

Williams ubiegły rok skończył ze stratą na poziomie ponad 15 mln euro. W ostatnich dwóch sezonach F1 ekipa zamykała stawkę, co miało wpływ na odpływ sponsorów i zmniejszenie nagród finansowych, jakie Formuła 1 wypłaca zespołom. To tylko pogrążyło team w kryzysie.

Czytaj także:
Znalazł się winny kryzysu Williamsa
Nadmiar chętnych do Alfy Romeo w sezonie 2021

Źródło artykułu: