Sergio Perez musiał opuścić GP Wielkiej Brytanii, po tym jak w czwartek otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Od tego momentu kierowca Racing Point znajduje się w izolacji. Poddani jej zostali też jeden z fizjoterapeutów oraz menedżer Perez, bo choć obaj uzyskali wynik negatywny badania na COVID-19, to jednak mieli styczność z zakażonym.
W tej chwili nie wiadomo, czy Perez będzie mógł wystąpić w GP 70-lecia na torze Silverstone. Treningi przed tym wyścigiem rozpoczną się już w najbliższy piątek (7 sierpnia).
Tymczasem Wielka Brytania wydłużyła okres kwarantanny, jakiej poddana jest osoba po otrzymaniu pozytywnego wyniku na obecność koronawirusa. Zdaje się to przekreślać nadzieje Pereza związane z występem w F1 w najbliższy weekend. - Będziemy postępować zgodnie z wytycznymi organizacji zdrowotnych na Wyspach - powiedział "Motorsportowi" Otmar Szafnauer, szef Racing Point.
- Nie jestem pewien, czy okres izolacji nadal wynosi siedem dni, czy został wydłużony do dziesięciu. Pojawiają się sprzeczne doniesienia na ten temat. Jednak zobaczymy, co powiedzą odpowiednie organy. Nawet jeśli będzie obowiązywać siedmiodniowa kwarantanna, to Sergio musi wpierw otrzymać negatywny wynik badania, a wyleczenie go może potrwać - dodał Szafnauer.
Perez jest pierwszym kierowcą zakażonym koronawirusem. Jego miejsce w trybie pilnym w GP Wielkiej Brytanii zajął Nico Hulkenberg i to najpewniej Niemiec znów zasiądzie za kierownicą modelu RP20 w przypadku absencji Meksykanina w GP 70-lecia.
Czytaj także:
Protest podczas wyścigu F1. Cztery osoby zatrzymane
Nieoficjalnie. Vettel dogadał się z Aston Martinem
ZOBACZ WIDEO: Tenis. Lotos PZT Polish Tour. Paweł Ciaś: Plan? Przygotować się fizycznie