F1. Kierowca szczerze o zakażeniu koronawirusem. "Poczułem się, jak najgłupszy facet na świecie"

Sergio Perez był pierwszym kierowcą, który zakaził się koronawirusem, po czym dotknęła go ostra krytyka. Meksykanin miał bowiem wylecieć na krótkie wakacje i tam zachorować. - Poczułem się wtedy, jak najgłupszy facet na świecie - mówi Perez.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Sergio Perez Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Sergio Perez
Formuła 1 po przerwie spowodowanej COVID-19 ruszyła w lipcu i po rozegraniu trzech wyścigów z rzędu, kierowcy otrzymali kilka dni wolnego. W tym okresie Sergio Perez poleciał z małżonką na krótkie wakacje na Sardynię, a następnie pojawił się w ojczyźnie. Jego matka trafiła bowiem do szpitala.

Przed sierpniowymi wyścigami F1 okazało się, że Perez jest zakażony koronawirusem. Z tego powodu Meksykanin opuścił dwie rundy mistrzostw świata, a część ekspertów i kibiców zaczęła go krytykować. Okazało się bowiem, że podczas wizyty na Sardynii i w Meksyku 30-latek m.in. robił sobie zdjęcia z innymi kibicami, łamiąc tym samym zasady wprowadzone w dobie COVID-19.

- Miałem ciężki rok. Byłem pierwszym kierowcą, który miał koronawirusa. Teraz to wygląda normalnie, bo ludzie po prostu chorują i łapią gdzieś COVID-19. Jednak w tamtym okresie poczułem się, jak najgłupszy facet na świecie, bo to akurat ja złapałem wirusa. Miałem problem, by się z tym uporać - powiedział Perez w rozmowie z Red Bullem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity efekt. Zobacz, co się stało z wylanym wrzątkiem przez siatkarza

Właśnie w okresie, gdy Sergio Perez zmagał się z COVID-19 nasiliły się plotki, że Racing Point wypowie mu umowę, by zakontraktować Sebastiana Vettela. - To był krytyczny moment w mojej karierze. Straciłem miejsce w zespole, ale finalnie wyszło dobrze. W tamtym momencie nie wiedziałem jednak, co się wydarzy - dodał Meksykanin.

Perez miał nadzieje związane z dotychczasowym zespołem, bo Aston Martin (dawny Racing Point) ma stać się nową potęgą F1. Jednak los sprzyjał kierowcy z Meksyku. Zgłosił się bowiem po niego Red Bull Racing. - Gdy wypowiedziano mi umowę, to byłem dość zrelaksowany. Pomyślałem sobie "cóż, miałeś wielką karierę w F1 i powinieneś być z siebie zadowolony" - stwierdził kierowca.

Meksykanin postanowił podejść do sytuacji na spokojnie. Cieszył się każdym kolejnym wyścigiem F1, a w tle toczyły się negocjacje kontraktowe dotyczące sezonu 2021. - Gdy pojawiła się opcja startów w Red Bullu, momentami wyglądało to lepiej, momentami gorzej. Ostatecznie się udało dopiąć szczegóły. Takie szanse pojawiają się jednak raz w życiu. Wiem o tym i jestem na to przygotowany - podsumował Perez.

Sezon 2020 przyniósł Perezowi też pierwszą wygraną w karierze - Meksykanin był najlepszy w wyścigu o GP Sakhir.

Czytaj także:
Kierowca F1 czekał na to całą karierę. Powalczy o wygrane
Kubica naprzeciw damskiego zespołu?

Czy transfer Sergio Pereza do Red Bulla będzie strzałem w dziesiątkę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×