F1. Rosyjski miliarder dopnie swego? Zespół może zmienić właściciela

Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin
Materiały prasowe / Haas / Na zdjęciu: Nikita Mazepin (po lewej) i Dmitrij Mazepin

Dmitrij Mazepin od lat chce mieć swoją ekipę F1, gdzie jego syn Nikita miałby zapewniony bezpieczny rozwój. Niewykluczone, że rosyjski miliarder w końcu dopnie swego. Na sprzedaż ma bowiem trafić Haas.

Dmitrij Mazepin od kilku lat czyni starania, aby posiadać zespół Formuły 1. Rosyjski miliarder, którego majątek wart jest ponad 7 mld dolarów, już wcześniej prowadził rozmowy dotyczące m.in. przejęcia Force India i Williamsa. Kończyły się one jednak fiaskiem.

Przed tym rokiem z oferty Mazepina skorzystał Haas. Rosyjski oligarcha zapłacił ok. 25-30 mln dolarów amerykańskiej ekipie za to, że zatrudniła ona jego syna Nikitę w roli jednego z kierowców. Współpraca poszła o krok dalej, bo Amerykanie na polecenie miliardera przemalowali swój bolid przed sezonem 2021, przez co obecnie przypomina on kolorystyką flagę Rosji.

W czwartek wśród dziennikarzy zajmujących się F1 rozprzestrzeniła się plotka, że już wkrótce Dmitrij Mazepin może stać się właścicielem Haasa. Z królowej motorsportu chce się bowiem wycofać amerykański właściciel tej ekipy - Gene Haas.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie fotomontaż! Niesamowity popis gwiazdy NBA

Gene Haas w ostatnich latach planował regularnie zmniejszać wydatki na F1, ale rzeczywistość zweryfikowała plany Amerykanina. Najpierw w roku 2019 zespół postawił na niesprawdzonego sponsora i firma Rich Energy zerwała współpracę z Haasem po ledwie kilku miesiącach, nie wypłacając kwot obiecanych w kontrakcie.

Później doszły do tego słabe wyniki ekipy. Spadła ona na koniec stawki F1 i tym samym zmalała wysokość nagród finansowych, jakie Haasowi wypłaca królowa motorsportu. W efekcie amerykański milioner znów musiał zwiększyć nakłady na ekipę. Nie jest przy tym tajemnicą, że gdyby nie wsparcie sponsorskie Mazepina przed sezonem 2021, to najprawdopodobniej Haas musiałby ogłosić upadłość.

Gdyby Dmitrij Mazepin przejął Haasa, to mielibyśmy do czynienia ze zmianą nazwy zespołu. Dodatkowo jego syn Nikita miałby zapewniony wręcz dożywotni kontrakt w tej ekipie. To może nie podobać się części kibiców F1, biorąc pod uwagę, że 22-latek popełnia błąd za błędem i przez wielu określany jest mianem "najgorszego kierowcy F1".

Czytaj także:
Błąd wart miliony. Alfa Romeo ma czego żałować
Rosjanin znów w ogniu krytyki. Nic sobie z tego nie robi

Źródło artykułu: