Trwa klątwa George'a Russella w Williamsie. Brytyjczyk ściga się dla brytyjskiej ekipy od trzech sezonów, a nadal nie zdobył dla niej punktów. W GP Styrii 23-latek miał na to ogromną szansę. Zaraz po starcie awansował bowiem na ósmą pozycję, wykorzystując problemy innych kierowców.
Russell utrzymywał dobre tempo, gdy po kilkunastu okrążeniach Williams poinformował go, że nadszedł czas, by przejść na plan B, aby "utrzymać niezawodność bolidu". Jak się okazało, w samochodzie kierowcy z King's Lynn zaczęła zawodzić jednostka napędowa.
Brytyjczyk zjawił się jeszcze u mechaników na pit-stopie, w trakcie którego próbowano naprawić problem. Russell spędził na stanowisku ponad 18 s, co przekreśliło jego szanse na zdobycie punktów w GP Styrii. Reprezentant Williamsa wrócił jeszcze na tor, ale tylko po to, by za chwilę dowiedzieć się, że jego wyścig dobiegł końca.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski potrzebuje przebudowy? "Sousa powinien szlifować to, co zaczął"
- Ależ szkoda! Wyścigi nigdy nie są łatwe. Musisz mieć szczęście, a tu tym razem coś poszło nie tak. My jednak nie jesteśmy w pierwszej dziesiątce regularnie. Szczerze powiedziawszy, to nawet nie wiem co powiedzieć - powiedział w Sky Sports wyraźnie załamany Russell.
- Szkoda mi z powodu wszystkich pracowników Williamsa. Ciężko pracowali na ten punkt, od ostatniej zdobyczy minęło tyle czasu. Ten wynik to była szansa na coś ogromnego. Gdybym dojechał do mety jako siódmy czy ósmy, to morale w Williamsie znacząco wzrosłoby. Sześć punktów do klasyfikacji konstruktorów F1 byłoby niewiarygodne - dodał Russell.
23-latek zdradził, że w jego bolidzie doszło do "typowego problemu technicznego", który "miał coś wspólnego z hydrauliką".
Ostatnie punkty dla Williamsa w połowie 2019 roku zdobył Robert Kubica, który został sklasyfikowany na 10. miejscu w chaotycznym GP Niemiec. George Russell swoją jedyną zdobycz wywalczył pod koniec ubiegłego sezonu w GP Sakhir, ale wtedy gościnnie występował w barwach Mercedesa.
Czytaj także:
Szef Alfy Romeo grzmi na FIA
Kolejna kłótnia Mercedesa w F1