Chociaż od GP Wielkiej Brytanii minęło kilka dni, to emocje związane z pojedynkiem Lewisa Hamiltona z Maxem Verstappenem nie opadły. Brytyjczyk nie czuje się winnym spowodowania wypadku rywala, a ten z kolei uznał jego postawę po wyścigu na Silverstone za "niesportową". Doszło nawet do tego, że Red Bull Racing bierze pod uwagę odwołanie od decyzji o karze dla Hamiltona.
Na komentarze kierownictwa "czerwonych byków" postanowił odpowiedzieć Toto Wolff, który zabrał głos ws. wypadku Hamilton-Verstappen po raz pierwszy od GP Wielkiej Brytanii. - Mogę zrozumieć, że dla naszych rywali sytuacja była niepokojąca - powiedział szef Mercedesa w motorsport.com, nawiązując do wizyty Verstappena w szpitalu po niedzielnym incydencie.
- Język, którego używa Red Bull, ten personalny atak, to poziom, jakiego wcześniej nie widzieliśmy w F1 - dodał Wolff.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za zmiana! Mistrz olimpijski wygląda jak... Conor McGregor
Również ojciec Verstappena skrytykował Hamiltona i stwierdził, że Wolff, który do tej pory był jego dobrym znajomym, nie musi więcej do niego telefonować. - Rozumiem takie reakcje dotyczące samego wypadku, rozumiem emocje ojca Maxa. Prawdopodobnie zachowałbym się tak samo, ale używałbym jednak innego języka - stwierdził Austriak.
W poniedziałek, po tym jak Verstappen opuścił szpital, do kierowcy Red Bulla zadzwonił sam Hamilton, by zapytać o jego stan zdrowia. Wolff nie rozmawiał jednak z kierownictwem "czerwonych byków". - Gdy emocje opadną, to postaramy się przywrócić nasze relacje zawodowe na normalny poziom ze względu na dobro F1. Jednak na razie takiej dyskusji nie było - wyjaśnił szef Mercedesa.
Wolff stwierdził też, że nie martwi go to, że Red Bull straszy Hamiltona i Mercedesa odwołaniem od kary dla Brytyjczyka. Austriak jest przekonany, że w następstwie tych działań jego kierowca nie otrzyma surowszej kary. - Taka jest Formuła 1 - podsumował.
Czytaj także:
Mercedes naciskał na sędziów?
Raikkonen wzywa Alfę Romeo do pobudki