Formuła 1 na długo zapamięta trzy dni spędzone na torze Circuit of the Americas w teksańskim Austin. Po raz pierwszy królowa motorsportu wywołała tak ogromne poruszenie w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy wiele imprez odbywa się przy pustych trybunach ze względu na COVID-19, na COTA codziennie mogliśmy zobaczyć ponad 120 tys. widzów.
Ostatecznie szefowie toru w Teksasie podali, że przez trzy dni ich obiekt odwiedziło łącznie ponad 400 tys. osób. Frekwencyjny sukces przyszedł we właściwym momencie, bo właśnie wygasa umowa na organizację GP USA w Austin.
- Kibice pojawili się w takiej liczbie, że dodali energii tym zawodom i to zrobiło różnicę. Możesz zaplanować wiele rzeczy i wyobrazić sobie, jak ułoży się weekend, ale dopóki nie ma fanów i ich energii, to show jest niekompletne - powiedział gpfans.com Bobby Epstein, szef GP USA.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włoska piękność podbija internet
Zdaniem Epsteina, ostatnie GP USA mogło być najlepszym wyścigiem F1 w historii tego kraju. - Nie jestem pewien, czy tak było, ale na pewno była to jedna z najbardziej udanych imprez. Sporo robimy, aby tak było, ale to co się wydarzyło, było po prostu fenomenalne. Przekroczyło nasze oczekiwania - wyjawił Amerykanin.
Kluczowe znaczenie dla wzrostu popularności w F1 ma Netflix. Amerykański gigant od 2018 roku udostępnia kolejne sezony serialu "Drive to survive", który przedstawia królową motorsportu zza kulis. - Czy mielibyśmy taki efekt bez reklamy, jaką zapewnił nam Netflix? Nie wiem - stwierdził Epstein.
- Netflix dolał paliwa do ognia, który już się palił. Do tego w tym roku mamy ciekawy pojedynek o tytuł i na torze toczy się prawdziwa bitwa. To niesamowita sytuacja i mam nadzieję, że wszyscy, którzy przybyli oglądać wyścig F1 w Austin, byli z tego powodu zadowoleni - podsumował szef GP USA.
Obecnie trwają rozmowy promotorów GP USA z F1 ws. dalszej organizacji wyścigu w Austin. Są one na finiszu i wiele wskazuje na to, że COTA przez kolejne lata będzie gościć najlepszych kierowców świata.
Czytaj także:
Mercedes już nie jest nieomylny. Kolejny błąd Niemców
Tanio już było. Zespoły F1 na sprzedaż za 1 mld dolarów?