Rośnie liczba przypadków koronawirusa. Formuła 1 w strachu

Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: badanie temperatury w padoku F1
Materiały prasowe / Alfa Romeo Racing ORLEN / Na zdjęciu: badanie temperatury w padoku F1

Na świecie rośnie liczba nowych przypadków koronawirusa. Obawy związane z kolejną falą zachorowań ma też F1. - Musimy wprowadzić pewne zmiany do protokołów - apeluje Lewis Hamilton, którego zdaniem przegapienie wyścigu może wpłynąć na losy tytułu.

W tym artykule dowiesz się o:

Lewis Hamilton przegapił GP Sakhir pod koniec sezonu 2020 z powodu zakażenia koronawirusem. Brytyjczyk miał przy tym sporo szczęścia, bo ledwie wyścig wcześniej zapewnił sobie tytuł mistrzowski. Dlatego utrata punktów w jednym Grand Prix nie wpłynęła na jego sytuację w klasyfikacji kierowców Formuły 1.

Jednak obecnie sprawy mają się zupełnie inaczej, bo kierowca Mercedesa toczy zażarty bój z Maxem Verstappenem. Holender ma 12 punktów przewagi, a do końca zmagań pozostało pięć wyścigów F1. Dlatego ewentualna pauza, spowodowana zachorowaniem na COVID-19, może mieć opłakane skutki.

Hamilton chce surowszych obostrzeń

Formuła 1 jest świadoma tego, że na całym świecie wzrasta w ostatnim okresie liczba zakażonych koronawirusem. Na razie nie wykonuje jednak nerwowych ruchów. - Widziałem ostatnio, że piłkarzy zbytnio nie obchodzi to, że mogą się zakazić koronawirusem. Przegapią jakiś mecz i nie zrobi im to różnicy. U nas w F1 jest inaczej - skomentował sytuację Hamilton, cytowany przez racefans.net.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego widoku zupełnie się nie spodziewała. "Co one robią?"

W ostatnich tygodniach F1 poluzowała część obostrzeń covidowych - kibice wrócili na trybuny, ponownie odbywa się Paddock Club, w ramach którego goście VIP mogą spotkać się z kierowcami i byłymi gwiazdami królowej motorsportu. To nie podoba się Hamiltonowi.

- Pozwalamy na powrót kibiców, którzy nie są testowani na obecność COVID-19. Widzę też, że przybywa np. fotografów w padoku. Wiem, że świat się mocniej otwiera, a zatem również F1. Spodziewam się jednak, że za chwilę znów będziemy musieli wprowadzać surowsze obostrzenia, bo trudno będzie zachować względy bezpieczeństwa - wyjaśnił aktualny mistrz świata F1.

Verstappen nie boi się koronawirusa

Hamilton podkreślił, że obecnie spotyka się z ograniczoną liczbą osób i bierze udział tylko w wybranych imprezach poza światem F1, aby nie zachorować ponownie na COVID-19. - Przez cały rok sytuacja wygląda tak samo - stwierdził brytyjski kierowca.

- Byłem w tym roku na dwóch imprezach. W obu przypadkach pojawili się na niej wyłącznie zaszczepieni przeciwko COVID-19, dodatkowo przed wejściem wszyscy byli testowani metodą PCR. Mimo to, staram się dodatkowo zachowywać dystans od innych, gdy jesteśmy w jednym pomieszczeniu - dodał Hamilton.

Zupełnie inne podejście do ryzyka związanego z koronawirusem ma drugi z pretendentów do tytułu mistrzowskiego. - Jeśli poślizgnę się pod prysznicem i skręcę kark, to będzie podobna historia? Jeśli wyjdę na ulicę w Monako i potknę się, złamię nogę, to też nie będzie super. Dlatego nie ma co myśleć o takich rzeczach. Trzeba żyć jak wcześniej ze świadomością, że COVID-19 jest gdzieś w pobliżu - stwierdził Verstappen.

Co ciekawe, Formuła 1 w najbliższych dniach rywalizować będzie w państwach, które zostały mocno dotknięte przez koronawirusa. Meksyk i Brazylia znajdują się bowiem na szczycie listy pod względem zachorowań na COVID-19.

Czytaj także:
Kierowca Alfy Romeo ma dość czekania
Kary dla kierowców przed GP Meksyku. Zły sygnał dla Mercedesa

Źródło artykułu: