Fatalny wypadek. Trzeba było przerwać kwalifikacje F1!
Po ledwie kilku minutach kwalifikacje do GP Meksyku zostały przerwane. Wszystko przez poważny wypadek Lance'a Strolla. W ostatnim zakręcie Kanadyjczyk wyleciał z toru przy sporej prędkości.
W przypadku Strolla ryzyko się nie opłaciło. Kierowca Aston Martina już na samym początku Q1 przesadził z prędkością w ostatnim sektorze. Młody Kanadyjczyk pojechał za szeroko, wypadł na pobocze i później stał się już tylko pasażerem.
Bolid Aston Martina z ogromnym impetem uderzył o bandę, obrócił się i ponownie trafił w bariery. - Jestem cały - przekazał szybko Stroll przez radio swojemu inżynierowi.
- Czy wszystko z nim w porządku? - dopytywał po chwili Lewis Hamilton, widząc jak mocno zniszczony został bolid ekipy z Silverstone.
Sędziowie nie zamierzali ryzykować. W pierwszej chwili wywiesili żółte flagi, nakazujące kierowcom zmniejszenie prędkości. Jednak po chwili pojawiła się czerwona flaga i kwalifikacje do GP Meksyku zostały przerwane. Wszystko po to, aby funkcyjni mogli bezpiecznie i spokojnie posprzątać resztki zniszczonej maszyny Aston Martina z toru.
Sam Stroll trafił do samochodu medycznego FIA. Wszystko wskazuje jednak na to, że Kanadyjczyk uniknął poważniejszych obrażeń.
Concern then relief in the Aston Martin garage as Stroll climbs out of his car after crashing at the final corner.#MexicoGP #F1 pic.twitter.com/5YHRJdoEdJ
— Formula 1 (@F1) November 6, 2021
Czytaj także:
Kierowca Alfy Romeo ma dość czekania
Kary dla kierowców przed GP Meksyku. Zły sygnał dla Mercedesa