Lewis Hamilton przegrał tytuł mistrzowski w sezonie 2021 w dramatycznych okolicznościach. Brytyjczyk prowadził przez znaczną część GP Abu Zabi, co gwarantowało mu sukces. Wszystko zmieniło się jednak w samej końcówce wyścigu Formuły 1 na Yas Marina, za sprawą wypadku Nicholasa Latifiego.
Wywołana przez wypadek neutralizacja sprawiła, że Max Verstappen zbliżył się do kierowcy Mercedesa i wyprzedził go na ostatnim okrążeniu, po tym jak z toru zjechał samochód bezpieczeństwa. Zespół z Brackley zaraz po wyścigu zakwestionował szereg decyzji sędziowskich i był gotów walczyć o tytuł dla Hamiltona w sądzie.
Ostatecznie niemiecki zespół się na to nie zdecydował, ale brytyjscy kibice nie potrafią pogodzić się z tym, że sezon 2021 padł łupem Verstappena. Od kilkunastu dni zbierają w sieci podpisy pod specjalną petycją, w której apelują o zmianę rezultatów tegorocznej kampanii F1.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
"To jest bardzo, bardzo zła wiadomość wysyłana młodym kierowcom i przyszłym gwiazdom" - tak przyczyny powstania petycji opisał w mediach społecznościowych Patel Gordon-Bennett. Zdradził on, że po dwóch tygodniach podpisało się pod nią ponad 40 tys. osób, głównie z Wielkiej Brytanii.
"Uważam, że doszło do niesprawiedliwości, gdy sędziowie zabrali zwycięstwo Lewisowi Hamiltonowi w GP Abu Zabi 12 grudnia 2021 roku. Do końca wyścigu zostawało mniej niż jedno okrążenie, niektórym zdublowanym bolidom nie pozwolono wyprzedzić samochodu bezpieczeństwa, co jest niezgodne z regulaminem F1" - czytamy w petycji.
Podpisujący się pod petycją liczą, że swoim działaniem przekonają FIA do zmiany rezultatów GP Abu Zabi i tytuł trafi na konto Hamiltona. Szanse na to są jednak zerowe. Zgodnie z regulaminem F1, minął już okres na składanie protestów dotyczących wyników ostatniego wyniku sezonu 2021, a i sam Verstappen zdążył odebrać puchar za zwycięstwo podczas specjalnej gali FIA w Paryżu.
Warto przy tym wspomnieć, że sam Toto Wolff mówił po GP Abu Zabi, że Hamilton został "okradziony" z tytułu mistrzowskiego. Szef Mercedesa stwierdził, że jego kierowca najpewniej nigdy nie pogodzi się z tym, co wydarzyło się na Yas Marina. Z tego powodu siedmiokrotny mistrz świata F1 ma brać pod uwagę zakończenie kariery.
Czytaj także:
Co z przyszłością Roberta Kubicy?
Czy Mick Schumacher pójdzie śladem ojca?