Nie lada poruszenie wywołały słowa Kamila Bortniczuka podczas pierwszego Europejskiego Kongresu Sportu i Turystyki. Igrzyska olimpijskie 2036 w Polsce - taki jest jego plan.
- Skoro wszystkie imprezy sportowe organizowane w naszym kraju kończą się sukcesem i jeśli takim sukcesem zakończą się też przyszłoroczne Igrzyska Europejskie, to nic nie będzie stało na przeszkodzie byśmy złożyli aplikację - przyznał.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> Odważne słowa ministra. Polska powalczy o igrzyska?
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siatkarz romantyk. Taką niespodziankę sprawił partnerce
Dlaczego mowa o igrzyskach, które mają odbyć się dopiero za 14 lat? To bowiem najbliższy "wolny termin". - To dla Polski realne terminy, by powalczyć o organizację igrzysk. Musimy stawiać przed sobą ambitne cele - dodał.
W swoim wystąpieniu rzucił też słowa, że "za kilka lat będziemy lepiej przygotowani niż Barcelona i Ateny" w przeszłości. Co miał na myśli? Teraz odniósł się do tych słów. - Na pewno mamy lepsze warunki niż w tamtych trudnych czasach - przyznał w rozmowie z tvpsport.pl.
Podczas gdy na świecie wiele państw i miast rezygnuje z kandydowania do organizacji takich imprez, Bortniczuk stwierdza, że to byłby "przyjemnym obowiązkiem w kolejnych latach wziąć na siebie organizacji igrzysk olimpijskich".
- Czy chcemy igrzysk olimpijskich w Polsce? Tak! Jesteśmy na takiej ścieżce rozwoju jako kraj od trzydziestu lat, że za około piętnaście lat możemy myśleć o organizacji takiej imprezy - dodał.
- Powinniśmy się wyzbyć kompleksów w tym zakresie. Na dziś jesteśmy na poziomie rozwoju gospodarczego Hiszpanii z czasów igrzysk w 1992 roku, o ile nie wyżej. Za czternaście lat, jeśli utrzymamy stan rozwoju PKB, będziemy znacznie bardziej rozwinięci niż Barcelona we wspomnianym 1992 roku - zakończył wątek.
Przyznał jednocześnie, że sportem rządzą pieniądze. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Przykład? Historyczne MŚ w piłce nożnej w Katarze na przełomie listopada i grudnia.
- Widać to dobrze w kontekście mundialu w Katarze, na który wydano 220 miliardów dolarów. Nie przemawiał za nimi ani klimat, ani kibice, ani regulacje wewnętrzne w kraju, ani termin. Federacje często kierują się finansami. Trudno się dziwić - stwierdził.
Zobacz także:
Sprawiedliwość po 10 latach. Rosja pozbawiona kolejnego złota igrzysk
Szef MKOl wywołał skandal. Naprawdę powiedział to o Rosjanach