"Sam nie jestem święty". Kamil Stoch przerwał milczenie ws. kombinezonów

PAP/EPA / Kimimasa Mayama / Na zdjęciu: Kamil Stoch
PAP/EPA / Kimimasa Mayama / Na zdjęciu: Kamil Stoch

Podczas igrzysk olimpijskich Pekin 2022 sporo kontrowersji dotyczyło tematu stosowanych przez zawodników kombinezonów. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" temat ten poruszył Kamil Stoch.

Z Pekinu Kamil Stoch wrócił bez upragnionego medalu olimpijskiego. W rywalizacji na normalnej skoczni był szósty, na dużym obiekcie zajął czwarte miejsce, a w konkursie drużynowym wraz z reprezentacją Polski zajął szóste miejsce. Stoch znów był liderem polskiej kadry, ale po konkursach nie ukrywał rozczarowania.

Medal był marzeniem Stocha. Poświęcił wiele, by wywalczyć go w Chinach. Wcześniej po złote krążki sięgał w Soczi 2014 i Pjongczangu 2018. Jednak igrzyska w Pekinie zapamiętane zostaną nie tylko przez pryzmat braku medalu Stocha, ale także z powodu afery z kombinezonami.

Przypomnijmy, że podczas konkursu drużyn mieszanych aż pięć zawodniczek zostało zdyskwalifikowanych za nieprzepisowy kombinezon. Kontrowersje wzbudzał też strój Karla Geigera, który miał duży luz w kroku, ale nie został ukarany.

ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"

O sytuację tę w wywiadzie z "Przeglądem Sportowym" zapytany został Stoch. Polski skoczek nie chciał jednak komentować. - Sam nie jestem święty - powiedział trzykrotny mistrz olimpijski.

- Wszyscy oszukują i szukają rozwiązań, które dają przewagę. Albo ujmijmy to ładniej - każdy nagina przepisy i liczy na to, że jakoś to będzie. Niektórzy robią to bardziej, inni mniej. Tylko ja jestem od skakania - dodał Stoch.

Polski skoczek uważa, że zmiany, które zaszły przed sezonem w kontekście sprzętu zostały wprowadzone zbyt późno. Odniósł się także do tematu butów polskich skoczków.

- Nie chcę nikomu nic wytykać. Był błąd, po prostu. Wyskoczyliśmy ze sprzętem, który miał być rewolucją, naszą tajną bronią, a wszystko obróciło się przeciwko nam. To błąd wielu osób, z nami, zawodnikami, łącznie. Tak wyszło - zakończył.

Czytaj także:
Po igrzyskach finansowa strata Żyły. Wiemy, ile dokładnie
Na poprzednich igrzyskach Polki biły się o medal do ostatniego strzału. Na tych biją się o coś innego

Źródło artykułu: