Najlepsza w rundzie zasadniczej turnieju curlingu Szwajcaria odniosła osiem zwycięstw i poniosła jedną porażkę. W półfinale trafiła na Japonię, która została pokonana w czterech pojedynkach i dostała się do strefy medalowej rzutem na taśmę.
Na półmetku półfinału Japonia prowadziła 5:2 i już zanosiło się na mało spodziewane rozstrzygnięcie. W siódmym endzie Szwajcaria poderwała się do walki i zmniejszyła stratę do rywalek do jednego punktu, ale w końcówce nie potrafiła już odwrócić wyniku. Drużyna z Azji zwyciężyła 8:6 i jako pierwsza dostała się do pojedynku o złote medale.
Drugi półfinał rozpoczął się od bardzo mocnego uderzenia. W pierwszym endzie nie doszło do asekuranckiego badania sił, a szturmu Szwedek. Drużyna ze Skandynawii wygrała w nim 4:0. Teoretycznie od tego momentu Szwecja powinna pilnować wydarzeń na planszy, ale tak się nie stało.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcy
Wielka Brytania nie dała się zdeprymować falstartem i już w drugim endzie zmniejszyła prowadzenie Szwecji na 3:4. Później stopniowo odwracała wynik, a w przedostatniej partii przeprowadziła odwet i sama zwyciężyła 4:0. O wygranej Brytyjek 12:11 zdecydowała ostatecznie dogrywka.
Półfinały turnieju drużynowego kobiet:
Japonia - Szwajcaria 8:6
Szwecja - Wielka Brytania 11:12
Czytaj także: Trzy przejazdy, zero złudzeń w finale jazdy po muldach
Czytaj także: Holenderka idzie po swoje. Polka pojechała w finale