Srebrna medalistka olimpijska z Rio de Janeiro była blisko, by w Tokio wywalczyć kolejny krążek. Ostatecznie w sprinterskim wyścigu kajakarka sklasyfikowana została na czwartym miejscu. Po krótkiej przerwie reprezentacja Polski wznowiła treningi, ale Marta Walczykiewicz nie pojawiła się na pierwszym zgrupowaniu.
Powodem są problemy zdrowotne. Jeszcze przed igrzyskami w Tokio Walczykiewicz czuła ból barku, ale była przekonana, że wynikało to z przeciążeń. Okazało się jednak, że niezbędna była operacja.
Walczykiewicz w mediach społecznościowych pokazała zdjęcie ze szpitalnego łóżka. "Żyje, ale co to za życie" - napisała z uśmiechem polska kajakarka.
ZOBACZ WIDEO: Mistrzyni olimpijska rozgrzała internautów! Była na rajskich wakacjach
- To była konieczność. Sezon się skończył, miałam przerwę w treningach, ale ból pozostał. Co więcej, bark bolał mnie coraz bardziej, nawet przy zwykłych ruchach ręką - powiedziała Walczykiewicz w rozmowie z TVP Sport.
Kajakarka przeszła konsultacje z lekarzem i zdecydowała się na zabieg. Jak dodała, lekarz po otwarciu ocenił, że ścięgno jest w lepszym stanie niż wcześniej zakładano.
- Śmieję się, że potrzebne było tam sprzątanie. Pan doktor pociął, popiłował i posprzątał. Wszczepiono także balonik z solą fizjologiczną, która z czasem się wchłonie, a w międzyczasie zrobi trochę przestrzeni w barku - dodała.
Czytaj także:
Pierwsza taka sytuacja kadry od 5 lat. "Niebezpieczeństwo może się przerodzić w atut"
Wsadziła kij w mrowisko. Szczera opinia o Święcie Niepodległości