Polak zrobił show, nagroda dla... kolegi. Tak trener zmotywował drużynę

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze BM Stali Ostrów Wielkopolski
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: koszykarze BM Stali Ostrów Wielkopolski

Choć to Jakub Garbacz był MVP meczu Twarde Pierniki - BM Stal (82:95), to specjalny upominek - w postaci toruńskich pierników - otrzymał Adonis Thomas. Amerykanin był najlepszy w jednej linijce statystycznej, ważnej dla trenera Andrzeja Urbana.

Zespół BM Stali Ostrów Wielkopolski pędzi na początku sezonu 2022/2023 jak dobrze naoliwiona lokomotywa, która nie ma litości dla kolejnych rywali. Najpierw podopieczni Andrzeja Urbana ograli WKS Śląsk w Superpucharze Polski (zdobywając pierwsze trofeum w sezonie), a następnie okazali się lepsi od Kinga, Czarnych i w niedzielę od Twardych Pierników Toruń (95:82).

Trzy wyjazdowe zwycięstwa to duży sukces, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w ostrowskiej drużynie jest tylko dwóch zawodników z poprzedniego sezonu. Jest inny trener i pięciu nowych obcokrajowców.

- Cieszę się, bo stanowimy kolektyw, bardzo dobrze dogadujemy się ze sobą - stwierdził Jakub Garbacz, który był MVP niedzielnego spotkania w Toruniu. Polak zrobił wielkie show. Na parkiecie spędził ponad 36 minut, zdobywając w tym czasie 27 punktów. Reprezentant Polski aż siedmiokrotnie (na 13 prób) celnie przymierzył z dystansu. Prowadzący konferencję prasową był pod ogromnym wrażeniem występu 28-letniego zawodnika, powiedział mu, że w tym meczu trafiłby nawet... z parkingu. Ten odpowiedział jednak z dużą skromnością.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

- To nie jest tylko moja zasługa. Dużą rolę odegrali moi koledzy, którzy często penetrowali i zabierali ze sobą mojego obrońcę. Nie pozostawało mi nic innego jak tylko trafiać. Chciałbym im za to podziękować - przyznał.

Ostrowianie dyktowali warunki na parkiecie, byli stroną przeważającą, ale w połowie czwartej kwarty ambitnie grający torunianie zbliżyli się na trzy punkty (74:77). Wtedy jednak do głosu znów doszła "Stalówka", która wypunktowała rywali. Duet Garbacz - Damian Kulig w ostatnich minutach meczu zdobył 12 z 18 punktów całego zespołu.

- To było trudne spotkanie, bo zespół z Torunia gra zdecydowanie lepiej niż wskazują na to wyniki (0:3). Uważam, że pierwszą połowę rozegraliśmy niemal wzorowo, broniliśmy agresywnie, dzieliliśmy się piłką, wpadały nam rzuty. Po przerwie nieco spadła nam skuteczność, przestaliśmy też egzekwować naszą obronę, stąd zespół z Torunia zbliżył się do nas. Ale w końcówce okazaliśmy się sprytniejsi, cieszy kolejna wygrana - mówił po meczu Andrzej Urban.

Specjalny upominek dla Amerykanina

- Myślę, że kluczowym aspektem była zbiórka w ataku, zdominowaliśmy rywali pod tym względem - przyznał trener ostrowskiego zespołu. Okazuje się, że Urban przed meczem rzucił wyzwanie swoim zawodnikom. Dla najlepszego zbierającego w ataku przygotował specjalny upominek. To torba... z toruńskimi piernikami! Ją odebrał Amerykanin Adonis Thomas, który zebrał sześć piłek na atakowanej desce.

Skąd taki challenge? Ostrowianie po dwóch kolejkach zajmowali ostatnie miejsce pod względem zbiórek w ataku w całej lidze. Trener Urban chciał ten element poprawić. Nagroda podziałała mobilizująco na graczy, bo ci w całym meczu zebrali aż 16 piłek (wcześniej ich średnia wynosiła 5).

- Chcieliśmy zmobilizować zawodników do tego, by mocniej walczyli na atakowanej desce. Przygotowaliśmy specjalny upominek dla gracza, który będzie miał największą liczbę zbiórek w ataku. To zadziałało! Dlatego byliśmy tacy pazerni na te zbiórki - uśmiechał się Andrzej Urban.

Kolejny świetny mecz Jakuba Garbacza
Kolejny świetny mecz Jakuba Garbacza

- Był duży nacisk na zbiórkę w ataku. Po II kolejce zajmowaliśmy ostatnie miejsce pod tym względem w klasyfikacji. Mieliśmy średnio pięć zbiórek na mecz, w tym spotkaniu zebraliśmy aż 16 piłek, co oznacza, że możemy być mocni w tym elemencie - tłumaczył z kolei Jakub Garbacz.

Nawet torunianie byli zdania, że to właśnie zbiórki w ofensywie były kluczowym elementem w tym meczu. Ostrowianie - po niecelnych rzutach - mogli ponawiać swoje akcje w ataku. Goście oddali łącznie siedem rzutów więcej z gry od rywali (74:67), mieli także więcej rzutów wolnych (25:17).

- Dla graczy rzucających najważniejsza jest pewność siebie. Zawsze przyjdzie ten moment, że piłka do kosza nie wpadnie, więc wtedy ważne jest to, by walczyć na atakowanej desce. Jeśli wiesz, że piłka znów do ciebie trafi, to pewność idzie do góry. To bardzo prosty, ale zarazem skuteczny mechanizm działania - skomentował trener Milos Mitrović.

Torunianie rozpoczęli sezon od bilansu 0:3, ostrowianie - z bilansem 3:0 - są po drugiej stronie barykady.

Zobacz także:
Tak buduje się zespół w polskiej lidze. Trener odkrywa karty
Mateusz Ponitka: Bez czekania na NBA
Żan Tabak: Polska liga nie jest atrakcyjna
Jest o nim głośno. Polski trener: chcę budować swoją markę

Komentarze (3)
avatar
CR8
11.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A gdzie plujący jadem łopata z małym fistaszkiem w majtach, co nigdy kobiety nie miał? :D 
avatar
Armia Obca Wschód
10.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Siła słynnych toruńskich słodkości jest wieksza niż mogłem sie spodziewać. Torba pierników i chłopaki zaczęli zbierać piłki na atakowanej tablicy. Mocna rzecz. 
avatar
Asphodell
10.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gramy jak gramy, to fakt. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów mamy rozgrywającego, który niczego nie ogarnia. Zawsze ta pozycja była naszą najmocniejszą stroną a w tym sezonie kompletny niewyp Czytaj całość