Mistrzowskie pierścienie dla Warriors, a następnie świetny występ przeciwko Lakers
Gospodarze nie zawiedli swoich kibiców, którzy we wtorek po brzegi wypełnili halę Chase Center. Warriors na oczach ponad 18 tys. widowni pokonali Los Angeles Lakers 123:109. Prowadzili w pewnym momencie nawet 27 punktami.
Było to pod koniec trzeciej kwarty, kiedy za dwa trafił powracający po roku przerwy utalentowany środkowy, James Wiseman (91:64). 21-latek w swoim pierwszym oficjalnym występie od sezonu 2020/2021, wywalczył osiem punktów i siedem zbiórek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: plaża na Florydzie, a tam Polka. Zachwytom nie ma końcaLakers potrafili jeszcze zniwelować straty w czwartej kwarcie i zbliżyć się do rywali na około 10 punktów, ale Curry i Andrew Wiggins dopilnowali, aby fani w San Francisco opuszczali halę w dobrych humorach.
- Jestem podekscytowany tym zwycięstwem. Wieczór, w którym otrzymujesz mistrzowskie pierścienie, nigdy nie jest łatwy. To pierwszy mecz sezonu i często pojawiają się nerwy - mówił w rozmowie z mediami trener mistrzów NBA, Steve Kerr.
Kerr nie chciał eksploatować swoich doświadczonych liderów, szczególnie narażonych na urazy bądź ich odnowienie i jeszcze przed meczem zapowiedział, że czas gry Klaya Thompsona i Draymonda Greena będzie ograniczony. Thompson w 20 minut rzucił 18 punktów, a Green spędził na parkiecie 25 minut.
Steph Curry put the finishing touches on ring night dropping 33 PTS to open the @warriors szn with a W! #KiaTipOff22
— NBA (@NBA) October 19, 2022
33 PTS | 6 REB | 7 AST | 4 STL pic.twitter.com/s5YGWynBU6
Jeśli chodzi o konflikt na linii Green - Jordan Poole, wydaje się, że nie ma już po nim śladu. - Naprawdę się cieszę, że mogę być częścią tego wszystkiego - powiedział po wtorkowym spotkaniu Poole, który w jego trakcie popisał się świetnym podaniem do wspomnianego Greena.
Lakers w poprzednim sezonie nie awansowali nawet do fazy play-off. Jak będzie teraz? Początek nie był dla nich łatwy, grali z mistrzami NBA. LeBron James robił, co mógł.
Lider "Jeziorowców" zapisał przy swoim nazwisku 31 punktów, 14 zbiórek i osiem asyst. Anthony Davis miał 27 "oczek", a Russell Westbrook do 19 punktów dodał 11 zbiórek. To nie wystarczyło. Goście wykorzystali przede wszystkim zaledwie 10 na 40 oddanych rzutów za trzy.
Wyniki:
Golden State Warriors - Los Angeles Lakers 123:109 (25:22, 34:30, 32:19, 32:38)
(Curry 33, Wiggins 20, Thompson 18 - James 31, Davis 27, Westbrook 19)
Czytaj także: Stracili gwiazdę, co teraz? Ważne słowa Polaka