Dokładnie 10 minut. Klub z Teksasu nie chciał go przeciążać. Jeremy Sochan niedawno przeszedł chorobę, miał objawy podobne do grypy, przez co opuścił jeden mecz.
Polak w środę wrócił do składu San Antonio Spurs i we wspomnianym czasie zdobył dwa punkty, dwie zbiórki oraz przechwyt, trafiając jeden na cztery oddane rzuty z gry (1/2 za 2, 0/2 za 3). Zdążył popisać się efektowną dobitką.
Teksańczycy podejmowali Toronto Raptors. To zdecydowanie nie był ich dzień. Drużyna Nicka Nurse'a skorzystała z problemów Spurs i triumfowała aż 143:100, odnosząc piąty sukces w sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro 2016 znowu na trybunach
Co ciekawe, jest to najbardziej dotkliwa domowa porażka Spurs w historii klubu.
Drużyna z Teksasu była w środę poważnie osłabiona. Sochan miał ograniczone minuty gry, pauzowali ponadto podstawowi zawodnicy: Keldon Johnson i Devin Vassell oraz rezerwowi: Isaiah Roby i Blake Wesley.
- Myślę, że graliśmy po prostu bardzo agresywnie. Nieważne, co wiedzieliśmy na temat Spurs i ich problemach, wyszliśmy na parkiet z bojowym nastawieniem - komentował zawodnik Raptors, Ogugua Anunoby.
Świetnie dysponowany był skrzydłowy "Dinozaurów", Pascal Siakam. Kameruńczyk w 28 minut skompletował triple-double: 22 punkty, 10 zbiórek, 11 asyst. Dla Spurs, którzy
doznali trzeciej porażki w sezonie, 17 "oczek" wywalczył Keita Bates-Diop.
JEREMY.SOCHAN. @JeremySochan pic.twitter.com/n0my8y0JrS
— San Antonio Spurs (@spurs) November 3, 2022
Wynik:
San Antonio Spurs - Toronto Raptors 100:143 (31:32, 18:32, 21:40, 30:39)
(Bates-Diop 17, Branham 13, Richardson 10 - Trent Jr. 24, Siakam 22, Anunoby 18)
Czytaj także: Doświadczony Chorwat w NBA przedłuża kontrakt. Bogdanović zarobi duże pieniądze
Czytaj także: Sprzedali gwiazdę, co dalej? Oto plany beniaminka