Jednym z koszykarzy Spurs, który w piątek pauzował, był Jeremy Sochan. Reprezentant Polski w ostatnim meczu nabawił się problemów z plecami i jest aktualnie na liście kontuzjowanych.
Nie wiadomo, ile 19-latek będzie poza grą. Oprócz Sochana, poza składem z powodu urazów są ponadto Devin Vassell, Tre Jones i Romeo Langford, czyli czołowi zawodnicy drużyny z Teksasu.
76ers wykorzystali problemy kadrowe rywali i i odnieśli 34. zwycięstwo w sezonie, wygrywając w San Antonio 137:125.
Goście prowadzili po trzech kwartach 106:87 i w ostatnich 12 minutach nie mieli większych problemów, aby utrzymać korzystny wynik do końca meczu. Świetnie dysponowany był w piątek lider Sixers, Joel Embiid.
ZOBACZ WIDEO: Był w szoku. Trener Realu spełnił abstrakcyjną prośbę kibica
Kameruńczyk, posiadający także francuskie obywatelstwo, rzucił 33 punkty i zebrał 10 piłek. Trafił 10 na 18 oddanych prób z pola i 11 na 13 wolnych. To wszystko w 28 minut. Tyrese Maxey dodał do dorobku 76ers 25 "oczek".
Jeśli chodzi o Spurs, rekordowe dla siebie 26 punktów rzucił debiutujący w NBA Malaki Branham. Teksańczycy doznali jednak ósmej z rzędu, a już 39. porażki w kampanii 2022/2023.
- 76ers mają bardzo utalentowany i jakościowy zespół, poza tym świetnie dbają o piłkę. To jest bardzo ważny element ich gry. My dziś mieliśmy z tym spory problem - mówił na konferencji prasowej trener Spurs, Gregg Popovich, nawiązując do 18 strat, które popełniła jego drużyna.
Wynik:
San Antonio Spurs - Philadelphia 76ers 125:137 (26:26, 35:47, 26:33, 38:31)
(Branham 26, Johnson 18, Poeltl 16 - Embiid 33, Maxey 25, Harden 16)
Czytaj także: Gorąco na linii Start-Młynarski! "Chciałem zrzec się sześciu pensji"
Jeremy Sochan kontuzjowany, opuścił parkiet już w pierwszej kwarcie