Dobra tylko pierwsza połowa. WKS Śląsk walczył we Francji

Materiały prasowe / WKS Śląsk Wrocław / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław
Materiały prasowe / WKS Śląsk Wrocław / Na zdjęciu: koszykarze Śląska Wrocław

WKS Śląsk Wrocław w czwartek rozpoczął trzeci z rzędu sezon w prestiżowym Pucharze Europy. Było dobrze, ale tylko do przerwy.

Drużyna z Wrocławia poprzedni Eurocup zakończyła na fazie grupowej, wygrywając tylko jeden mecz. Wszyscy na Dolnym Śląsku liczą, że w tym sezonie będzie lepiej. Początek do łatwych jednak nie należał.

WKS Śląsk w czwartek wystąpił we Francji, na otwarcie rozgrywek zmierzył się z mocnym zespołem Mincidelice JL Bourg en Bresse. I radził sobie bardzo dobrze, ale tylko do przerwy.

Wicemistrzowie Polski po dwóch kwartach przegrywali różnicą zaledwie czterech punktów (42:46). Półfinaliści ligi francuskiej z ostatniego sezonu po zmianie stron wrzucili jednak wyższy bieg.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie. Skradła show w centrum miasta

Trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 21:11, czwarta 23:21, a cały mecz 90:74. Gospodarze popełnili o sześć strat mniej niż WKS (11-17) i mieli świetnego Hubo Bentieza, autora 19 punktów i pięciu asyst.

Drużyna z Polski odczuła brak kontuzjowanych zawodników, rozgrywających Łukasza Kolendy i Aleksandra Wiśniewskiego. Dodatkowo WKS miał spore problemy z celnością za trzy - trafił w meczu zaledwie 6 na 24 takie próby. Pudłowali szczególnie Jawun Evans (0/5 za trzy) i Saulius Kulvietis (1/6 za trzy).

Dusan Kutlesic rzucił 19 punktów i miał 13 zbiórek. Jakub Nizioł wywalczył 13 punktów. Dla wrocławian był to wyjątkowo trudny początek - zarówno jeśli chodzi o rywala, jak i o własne problemy kadrowo-zdrowotne.

Wynik:

Mincidelice JL Bourg en Bresse - WKS Śląsk Wrocław 90:74 (24:22, 22:20, 21:11, 23:21)

WKS Śląsk: Dusan Miletic 19, Jakub Nizioł 13, Saulius Kulvietis 11, Hassani Gravett 8, Mateusz Zębski 8, Jawun Evans 6, Daniel Gołębiowski 5, Artiom Parakhouski 4, Kuba Pisla 0.

Zobacz także:
- O tytule zadecydowały rzuty wolne. Wielkie emocje w finale MŚ 3x3!
- Szalona podróż Amerykanina. "Agent zadzwonił: jedź, pokaż się"

Komentarze (0)