Gwiazdor Legii bywa irytujący. Trener bierze go w obronę

Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Christian Vital
Materiały prasowe / Marcin Bodziachowski / Christian Vital

Nie minął nawet miesiąc rozgrywek ORLEN Basket Lidze, a przy nazwisku Christiana Vitala, kreowanego na lidera Legii Warszawa, pojawił się duży znak zapytania. Amerykanin w wielu momentach irytuje swoją indywidualną grą. Czy pokaże lepszą twarz?

Druga kwarta meczu w Słupsku. Legia prowadzi 34:28 i kontroluje sytuację na parkiecie. Na dodatek ma szansę powiększyć przewagę, bo Christian Vital efektownie zabiera piłkę na połowie Michałowi Michalakowi i pędzi z nią na kosz gospodarzy. Amerykanin, debiutant na europejskich parkietach, decyduje się na wykonanie wsadu.

Plan dobry, wykonanie znacznie gorsze. 26-latek przestrzelił i... napędził kontratak Czarnych, którzy po chwili zdobyli trzy punkty za sprawą rzutu Mike'a Caffeya. Trener Wojciecha Kamińskiego - co zrozumiałe - był wściekły, że jego zawodnik, kreowany na lidera zespołu, zagrał tak nieodpowiedzialnie.

- Oczywiście, że takie sytuacje denerwują i irytują nie tylko mnie, ale także cały zespół. Przestrzelony wsad - w sytuacji sam na sam z koszem - był bardzo ważny, bo daliśmy w ten sposób napędzić się drużynie ze Słupska - przyznał na konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Polka zrobiła furorę w Monachium. Co za pokaz!

W Legii mają oczywiście świadomość tego, że 26-letni Vital jest zawodnikiem o sporych umiejętnościach, który w swoim koszykarskim CV ma m.in. triumf w G-League czy lidze kanadyjskiej (został uznany MVP finałowego spotkania).

Po zakończeniu sezonu w CEBL Vital wystąpił w Lidze Letniej NBA, gdzie próbował swoich sił w barwach Toronto Raptors. Angażu w najlepszej lidze świata jednak nie otrzymał i ponownie wrócił do G-League. Ostatnio znów prezentował swoje umiejętności w lidze kanadyjskiej. Teraz debiutuje na europejskich parkietach.

Amerykanin, obdarzony bardzo dobrymi warunkami fizycznymi i atletycznymi, ma szeroki wachlarz zagrań i - co warto podkreślić - po obu stronach parkietu. Jest szybki, dynamiczny, umie na różne sposoby zdobywać punkty.

W sparingach miał mecze, w których bez większych problemów przekraczał granicę 20 i 25 pkt. Sęk w tym, że nie zawsze to pomagało drużynie. Z obozu Legii słyszymy, że Vital często gra poza zespołem, patrząc przede wszystkim na swoje "cyferki". Najlepiej oddaje to statystyka oddanych rzutów (4/13 z Zastalem, 5/13 z Czarnymi, w meczach LM łącznie 11/31 z gry). Na dodatek robi to często w sposób chaotyczny i nonszalancki. Ten styl może irytować. Tego w Legii nie ukrywają, choć podkreślają jego waleczność i zaangażowanie w obronie.

Wojciech Kamiński: Vital jest emocjonalnym graczem
Wojciech Kamiński: Vital jest emocjonalnym graczem

- To są uroki pracy z debiutantem na poziomie europejskim. Na dodatek tak emocjonalnym graczem. Robi błędy, ale to każdemu się zdarza. Najważniejsze, by wyciągnąć wnioski z tych błędów i stopniowo się poprawiać. Zawsze walczy, zawsze próbuje i to po obu stronach parkietu. Ma dużo serca w obronie. I to nas cieszy - wziął go w obronę trener Kamiński.

"Z którymi elementami ma największy problem w kontekście dopasowania do europejskiej koszykówki?" - zapytaliśmy szkoleniowca warszawskiego zespołu. Ten wymienił kilka znaczących problemów.

- Jest ich kilka. Przeważnie tak jest, że gdy Amerykanin po raz pierwszy przyjeżdża do Europy. Musi zaadaptować się do nowych warunków. Koszykówka w USA a w Europie mocno się różni i Christian ma tego świadomość. Na pewno nie może tyle rozmawiać z sędziami, nie może się tak szybko frustrować po nieodgwizdanych przewinieniach. Musi mieć dużo tej dyscypliny emocjonalnej przy wykończeniach akcji - odpowiedział 49-letni Wojciech Kamiński.

W klubie podkreślają jeszcze jeden - bardzo istotny - fakt. Rola i pozycja Vitala w Legii mocno zmieniła się w momencie transferu Marcela Ponitki, który do zespołu trafił na kilkanaście dni przed rozpoczęciem rozgrywek. To zawodnik, który z miejsca stał się bardzo ważną postacią zespołu i tym samym wpłynął na minuty i miejsce w hierarchii 26-latka. Ten musi dopasować się do nowej sytuacji. Czy zacznie grać z zespołem i mniej nonszalancko, zachowując zaangażowanie w obronie? Najbliższe mecze i tygodnie to pokażą.

Zobacz także:
- Artur Gronek: Groselle był dla nas za drogi [WYWIAD]
- Grzegorz Kamiński: Powrót do Arki lepszym wyborem niż Legia [WYWIAD]
- Przemysław Frasunkiewicz, trener Anwilu Włocławek: Bez przepłacania Polaków
- Dawid Słupiński: MKS zmienia się na lepsze. To moja 14. przeprowadzka! [WYWIAD]

Komentarze (1)
avatar
Laroslaw
8.10.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cieszy że Kamyk bierze ciężar szlifowania zawodnika na siebie a Legia akceptuje potencjalnie kolejny rok bez trofeum. Czytaj całość