Paweł Storożyński: Bardzo chciałem dobrze wypaść w Łodzi

Nazwisko "Storożyński" jest jednym z najbardziej znanych dla starszych kibiców Łódzkiego Klubu Sportowego. Bożena Storożyńska to czołowa koszykarka naszego klubu i Reprezentacji Polski w latach 70-tych i jedna z najlepszych zawodniczek w historii łódzkiej i polskiej koszykówki. Wypatrzona w Łasku przez trenera-legendę - Józefa Żylińskiego, w latach 1971 i 1973 była wybierana najlepszą koszykarką naszego kraju.

W Łódzkim Klubie Sportowym z powodzeniem występował także Tomasz Storożyński. Synem pani Bożeny Storożyńskiej i pana Tomasza jest Paweł Storożyński, który w minioną niedzielę wystąpił w hali Łódzkiego Klubu Sportowego jako zawodnik Asseco Prokomu II Gdynia.

- Dla mnie to ogromne przeżycie. Paweł zagrał dziś w końcu na tej samej sali, gdzie grała jego mama, potem Gośka (Małgorzata Storożyńska - druga żona Tomasza, również znakomita koszykarka ŁKS-u - przyp. autor), gdzie również występowałem ja - mówi ojciec Pawła - Tomasz.

Rodzice Pawła przed laty wyjechali do Francji i tam też rozpoczynał on swoją koszykarską przygodę. Występował we francuskim Dijon, a w wieku 20 lat trafił do amerykańskiej ligi uniwersyteckiej NCAA. Za Oceanem grał i szkolił się w Texas Tech pod okiem jednego z najlepszych tamtejszych trenerów - Bobby Knight'a.

Także Paweł był w weekend bardzo przejęty grą w Łodzi i zdecydował się na występ mimo choroby.

- Bardzo chciałem tu dobrze wypaść, wygrać, ale nie miałem siły. W ostatnich dniach chorowałem i nie jestem w najwyższej formie. Mimo to bardzo chciałem w tym spotkaniu zagrać, gdyż to dla mnie szczególne miejsce. Oboje moi rodzice występowali tutaj. Zawsze, gdy wracałem do Polski, także trenowałem w tej hali. Szkoda, że nie popisałem się na parkiecie, jednak brakowało trochę sił.

Zapytany o to, czy coś się w hali przy al.Unii zmieniło od czasu, kiedy przyjeżdżał tu jako młody zawodnik, odparł z uśmiechem: - Widzę, że parkiet jest lepszy.

- ŁKS ma w tym sezonie naprawdę mocny skład i mam nadzieję, że awansuje do ekstraklasy - dodał na zakończenie Paweł Storożyński.

Komentarze (0)