- Bardzo dobrze pamiętam nasz mecz przeciwko Sportino z pierwszej rundy. Jeszcze kilka sekund przed końcem wygrywaliśmy dwoma punktami. Wtedy jednak daliśmy trafić z dystansu Tedowi Scottowi. My, na skuteczną akcję mieliśmy już zbyt mało czasu. Spudłowaliśmy ostatni rzut - wspomina porażkę 98:99 dla portalu SportoweFakty.pl Marcin Dutkiewicz, skrzydłowy Polonii 2011. - Ja końcówkę tamtej potyczki rozegrałbym inaczej. Nakazałbym faulować graczy Sportino - dodaje. - Teraz to już nie ma to znaczenia. Musimy myśleć o tym co będzie, a nie, co wydarzyło się kiedyś.
W sobotę jego drużyna zagra ważne spotkanie w Inowrocławiu. - Chcemy zrewanżować się Sportino za wspomnianą przegraną - zapowiada Dutkiewicz. Polonia 2011 ma dużo większe szanse na zachowanie miejsca w ekstraklasie niż jej najbliższy rywal. Do Kotwicy, która zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce dające utrzymanie, traci dwa punkty, a w kontekście ma do rozegrania potyczkę z "Czarodziejami z Wydm". Los ekipy Mladena Starcevica nie jest także tak mocno uzależniony od rezultatów innej drużyny. A tak właśnie przedstawia się sytuacja w przypadku zespołu z Kujaw. Jeśli Kotwica wygra przynajmniej jedno ze swoich sześciu następnych spotkań, Sportino, nawet przy komplecie zwycięstw, spadnie do pierwszej ligi. - Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja nasza i Sportino. Każdy z nas chce wygrać, aby przedłużyć swoje szanse na grę w PLK również w nadchodzących rozgrywkach - kontynuuje koszykarz drużyny z Warszawy.
Pod znakiem zapytania stoi występ najlepszego strzelca Polonii, Dardana Berishy. Zawodnik ten, pauzował ostatnio z powodu kontuzji kostki. - Dardan to ważny gracz naszej ekipy. Wiadomo, wszyscy byśmy chcieli, aby zagrał on w sobotę. Jest bowiem jednym z tych graczy, którzy w trudnych momentach potrafią wziąć na siebie ciężar gry i dobrze z tych zadań się wywiązują - kończy Dutkiewicz.