Cztery mecze Spójni w dziesięć dni!

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński w pierwszej dekadzie grudnia zagrają w tempie, do którego przyzwyczajone są zespoły występujące w europejskich pucharach.

Patryk Neumann
Patryk Neumann
Koszykarski maraton stargardzianie rozpoczną 1 grudnia w Toruniu, gdzie zmierzą się z PC SIDEn-em. Cztery dni później podejmą AZS Radex Szczecin, a następnie udadzą się na Podkarpacie, gdzie 9 grudnia zagrają w Krośnie, a 11 grudnia w Przemyślu. Połączenie wyjazdów umożliwił terminarz, który w dwóch sąsiadujących ze sobą kolejkach zakładał podróże właśnie na drugi kraniec Polski. Kalendarz Spójni Stargard Szczeciński i tak będzie nieco luźniejszy, gdyż pierwotnie mecz w Toruniu planowano na niedzielę.

- Cieszę się, że w Toruniu zagramy w sobotę. Do meczu z AZS-em Radex będziemy mieli cztery, a nie trzy dni odpoczynku. Później jeszcze podróż na kraniec Polski wymagająca zdrowia, świeżości i mocy. Tego wszystkiego potrzeba, żeby przez dziesięć dni utrzymać formę - przyznaje trener, Ireneusz Purwiniecki.

Stargardzianie sprawdzą, więc swoje przygotowanie kondycyjne. To pierwsza w tym sezonie tak intensywna dla Spójni dekada. Dobrą informacją dla koszykarzy z Pomorza Zachodniego może być fakt, że w rundzie rewanżowej nie zagrają oni już tak daleko od domu. O kondycję nie obawia się Hubert Pabian, czołowy strzelec Spójni w ostatnich meczach. - Uważam, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Na pewno moi koledzy to potwierdzą. Mamy bardzo dobrego trenera od przygotowania lekkoatletycznego. Dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy i na pewno nie zabraknie nam sił - twierdzi koszykarz.

Początek grudnia w dużej mierze zadecyduje o bilansie Spójni na półmetku rozgrywek. Wygrała ona cztery, a przegrała sześć spotkań. Po zakończeniu tego tourne zostanie jej jeszcze tylko pojedynek z Franz Astorią Bydgoszcz. Jaki bilans zadowoli szkoleniowca? - W tej sytuacji, w jakiej jesteśmy chciałbym dążyć do pięćdziesięciu proc. Zwycięstw. Obecnie mamy bilans ujemny. Byłbym zadowolony, gdybyśmy mieli około siedem - osiem zwycięstw - przekonuje Purwiniecki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×