- Bardzo boli kolejny sezon, w którym nie przechodzimy tej rundy. Tym bardziej szkoda iż jest to 3:0. Nie daliśmy rady wygrać nawet jednego meczu. To bardzo boli i myślę, że będzie jeszcze bolało przez następne tygodnie - powiedział Adam Parzych, który jeszcze w trakcie rundy zasadniczej przyznawał, że chciałby awansować przynajmniej do półfinału.
Tymczasem Spójnia Stargard Szczeciński zderzyła się z dobrze dysponowanym AZS-em WSGK Polfarmex Kutno, który po trzech wygranych meczach mógł cieszyć się z awansu. Najtrudniejsze zadanie stargardzianie postawili rywalom na własnym parkiecie, przegrywając 79:80. - To bardzo zorganizowany zespół budowany pod czołowe miejsca. Mają bardzo dobrych strzelców. Zagrali wyśmienicie. Trafiali i trudno było z nimi wygrać. Kolejny zespół, który się z nimi zmierzy będzie miał problem - ocenił.
Zdaniem Adama Parzycha zakończony w sobotę sezon nie był udany dla jego drużyny. - To duży niedosyt. Mieliśmy większe plany, jednak w trakcie sezonu dużo rzeczy się wydarzyło. Pokrzyżowało to nam plany, żeby dojść do czwórki. Jest mi bardzo przykro. Myślałem, że damy radę wygrać przynajmniej jeden lub dwa mecze - nie krył rozczarowania.
Dla 27-letniego koszykarza był to trzeci sezon w I lidze. Sam zawodnik przyznał, że chciałby pozostać w Spójni na kolejny rok. Czy tak się stanie? - Chciałbym zostać w Spójni jednak to już nie ode mnie zależy. Jeżeli tak się nie stanie to życzę im jak najlepszego sezonu i walki o mistrzostwo - zakończył.