Skandalista Dennis Rodman cz. II

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
Za dwa pierwsze lata gry w lidze zawodowej "Robak" zarobił "zaledwie" siedemset dziesięć tysięcy dolarów. Postępy jakie poczynił pozwoliły mu na parafowanie z Detroit Pistons trzyletniej umowy, na mocy której jego kieszeń miały zasilić ponad cztery miliony "zielonych". To była znaczna podwyżka.

W 1988 roku Dennis Rodman w niczym nie przypominał człowieka, którym stał się zaledwie pięć lat później. Pozbawiony tatuaży, wciąż twardziel, lecz ceniący ponad wszystko ciepło rodzinne koszykarz w mediach zamiast o swoich preferencjach seksualnych opowiadał o tym, jak bardzo chciałby pewnego dnia zamieszkać wraz z narzeczoną oraz córeczką Alexis na farmie w Oklahomie, nieopodal gospodarstwa Richów. - Uwielbiam to miejsce za święty spokój. Nikt cię nie nachodzi, bo nikt nie może cię znaleźć - opisuje.

"Robak" poznał Annie w roku 1986 w Sacramento, gdzie po meczu pomiędzy Pistons a Kings udał się na posiłek do restauracji, w której jego przyszła narzeczona pracowała jako kelnerka. Dziewczyna od razu wpadła mu w oko, więc bez zbędnych ceregieli zapytał ją, czy chciałaby z nim pójść do pokoju hotelowego. Ona jednak odmówiła, co zamiast zniechęcić Dennisa, zmotywowało go do czynienia większych starań o zdobycie jej serca. Dwa lata później parze urodziła się córka Alexis, a Rodman wciąż nie mógł oderwać wzroku od ukochanej, namawiając ją do wznowienia kariery modelki, przerwanej po wypadku samochodowym (blizna na czole). - Annie, możesz być kim zechcesz. Popatrz na mnie! - próbował ją zachęcić. Wtedy nikt nie przypuszczał, iż sielanka w jego rodzinie nie będzie trwała wiecznie, lecz jak mawia Rodman: - Pięćdziesiąt procent życia w NBA to seks. Drugie pięćdziesiąt procent to pieniądze.
fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com
W sezonie 1988/89 "Robak" w dalszym ciągu wchodził na parkiet z ławki rezerwowych i był coraz lepszy w zbiórkach, notując ich aż 9,4 na mecz. Punktów zdobywał nieco mniej niż w poprzednich rozgrywkach (9,0), ale to nie było aż tak istotne w związku z rolą, jaką pełnił w ekipie Tłoków. Rodman wykonywał przede wszystkim zadania defensywne, za co został nagrodzony wyborem do pierwszej piątki najlepszych obrońców ligi, w której figurował obok samego Michaela Jordana.

"Bad Boys" zakończyli sezon z najlepszym bilansem w całej lidze (63-19) i przez play-off's przemknęli jak burza, gromiąc najpierw 3-0 Boston Celtics i 4-0 Milwaukee Bucks, a następnie ogrywając w sześciomeczowej serii "MJ-a" i jego Chicago Bulls 4-2. W finale ponownie trafili na Los Angeles Lakers, mistrzów z dwóch poprzednich sezonów, lecz tym razem nie pozostawili Jeziorowcom żadnych złudzeń i nie pozwolili im wygrać nawet jednego spotkania. Magic Johnson, Karem Abdul-Jabbar, James Worthy i reszta teamu z Miasta Aniołów zostali totalnie upokorzeni przez chłopców dowodzonych przez Chucka Daly'ego.

W meczu numer trzy, odbywającym się w starej hali Lakers - Great Western Forum, "Robak" błyszczał szczególnie w obronie oraz na tablicach, z których zebrał aż dziewiętnaście piłek. Dennisa w tych zawodach trapiły skurcze, ale jako jeden z "Bad Boys" musiał po prostu zacisnąć zęby i dać z siebie wszystko. I dał, pokazując jednocześnie, że wielkim graczem można być nie tylko poprzez zdobywanie wielu punktów czy efektowne dunki. - Chcę zrobić dla zbiórek tyle, ile Michael Jordan zrobił dla wsadów - powie później.
fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com fot. Steve Lipofsky - Basketballphoto.com
"Jego Powietrzność" po swój pierwszy tytuł mistrza NBA sięgnął w siódmym sezonie gry w lidze zawodowej. LeBron James na swój wymarzony pierścień czekał o dwie kampanie dłużej. Kobe Bryant był szybszy od swoich wielkich rywali - czempionem po raz pierwszy został już w swoich czwartych rozgrywkach na parkietach najlepszej ligi basketu. Dennis Rodman na koszykarskim szczycie był już po trzech sezonach i podobnie jak ci trzej najbardziej rozpoznawalni zawodnicy ostatniego trzydziestolecia nie zamierzał obrastać w piórka. - Jestem głodniejszy niż wszyscy inni faceci w tej lidze. Każda zbiórka to dla mnie osobiste wyzwanie - mówił.

Koniec części drugiej. Kolejna już w najbliższą niedzielę.

Specjalne podziękowania dla Steve'a Lipofsky'ego, oficjalnego fotografa Boston Celtics w latach 1981-2003 oraz twórcy serwisu Basketballphoto.com, za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.

Bibliografia: Chicago Tribune, People, biography.com, espn.go.com.

Poprzednie części:
Skandalista Dennis Rodman cz. I

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×