HOP
Vladimir Dragicević - stwierdził, że dobrze czuje się w Zielonej Górze. I to widać, bo najlepsze mecze w Tauron Basket Lidze rozgrywa właśnie u siebie. Dragicević jest jednym z liderów Stelmetu, a udowodnił to w starciu ze Stabillem Jeziorem Tarnobrzeg. Co prawda rywal był z dolnej półki, ale nie zmienia to faktu, że zawodnik mistrzów Polski jest dużym atutem w domowych starciach.
AZS Koszalin - za przebudzenie. Pod wodzą Gaspera Okorna coś drgnęło, choć mamy zagwozdkę - to efekt nowego trenera, czy też podejścia koszykarzy. Być może obu. W każdym razie akademicy zaczęli wreszcie grać na niezłym poziomie, stąd też dwie wysokie wygrane - nad Polpharmą oraz w derbach z Kotwicą.
Energa Czarni Słupsk - za patent na Trefl. Sopocianie to naprawdę solidny zespół, który jednak kompletnie nie radzi sobie z ekipą Andreja Urlepa (na uwadze mamy też mecze w Intermarche Basket Cup). Słupszczanie świetnie czują się w starciach z drużyną Dariusa Maskoliunasa. Rzadko zdarza się, aby zespoły o porównywalnym potencjale miały na przeciwnika patent.
BĘC
Korie Lucious - znalazł się na naszej liście w najsłabszej piątce, ale tym razem zwracamy uwagę tylko i wyłącznie na jego eval (-6). To jeden z najgorszych wyników w tym sezonie, a liderowi drużyny nie tylko nie przystoi tak obniżać losów, ale jeszcze działać na szkodę. Bo nagminne rzucanie mimo słabego dnia należy właśnie w taki sposób odbierać.
Dusan Katnić - z Polpharmą nie wypadł najgorzej, ale rywal - powiedzmy wprost - był słaby. Natomiast 24-letni Serb znowu przypominał jeźdźca bez głowy. Byle rzucić, byle spróbować. Co prawda w tym starciu rozdał aż 8 asyst, ale nie można przejść obojętnie wobec jego samowolki. Rozgrywający musi być też inteligentny, wiedzieć, kiedy może sobie pozwolić na rzucanie - u Katnicia tego nie widać. Zresztą skuteczność w rzutach (4/16) mówi wszystko.