Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Rewanż nie do końca udany, chociaż wygraliśmy. Był to bardzo dobry mecz. Myślę, że widzowie nie nudzili się przed telewizorami. Graliśmy falami - odskoczyliśmy w drugiej kwarcie, ale potem zespół zz Rybnika nas dogonił. W końcówce to jednak my zachowaliśmy więcej zimnej krwi. Byłoby wspaniale a tak jest tylko dobrze. Zabrakło koncentracji w końcówce, trzeba było jeszcze faulować. Zaskoczyła nas Ania Kuncewicz, która w sezonie bardzo rzadko trafiała za trzy a w tym meczu raziła takimi rzutami. Teraz będziemy toczyć korespondencyjny pojedynek z zespołem z Rybnika.
Kazimierz Mikołajec (trener Basket ROW Rybnik): W Gorzowie horror skończył się happy endem dla nas, teraz stało się odwrotnie. Była to dobra koszykówka, taktyczna z dobrym wykonaniem. Od początku mieliśmy problem ze zbiórkami w ataku - do przerwy my mieliśmy ich zero, zespół z Gorzowa aż dziewięć. Biorąc pod uwagę układ gier, nasze zwycięstwo niewiele by tu jeszcze przesądzało w kontekście walki o szóstkę. Chcieliśmy naszym kibicom sprawić radość, niestety nie udało się. Do końca będziemy walczyć, ale nie ukrywam, że faworytem do szóstki jest zespół z Gorzowa, który ma nieco lepszy układ gier. My na pewno jednak łatwo nie sprzedamy skóry i będziemy walczyć.
Ten sezon jest dla nas bardzo trudny, bo ciągle walczymy z kontuzjami. Martyna Stelmach, jedna z podstawowych zawodniczek, wróciła do gry po trzech tygodniach, a Agnieszki Makowskiej brakuje nam od początku sezonu. Mamy sporo problemów, dlatego cieszę się, że dziewczyny pokazały charakter i stworzyły dobre widowisko. Z ligi nie wypadły najlepsze zespoły, tylko najgorsze, więc aplikujemy do doborowego towarzystwa i mam nadzieję, że uda się awansować do szóstki.
Magdalena Losi (zawodniczka KSSSE AZS): Szkoda końcówki, bo miałyśmy jeszcze trzy faule - mogłyśmy to wykorzystać. W końcówce nasze gapiostwo dało rywalkom dwa punkty spod kosza. Cieszymy się z wygranej, przed nami cztery kolejki i jeśli wygramy przynajmniej trzy spotkania, to będzie wystarczająco do awansu. Jesteśmy na fali, przed nami drużyna z Torunia i chciałybyśmy tę passę podtrzymać.
Anna Kuncewicz (zawodniczka Basket ROW): Ta porażka nie stawia nas w kolorowym położeniu. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że przegrałyśmy tylko trzema punktami i nadal jesteśmy w grze. Nie wychodzimy dzisiaj z hali z nosem na kwintę, tylko z przekonaniem, że teraz musimy koniecznie wygrywać kolejne mecze.