Być może znów usłyszymy hymn Euroligi w Zielonej Górze - rozmowa z Januszem Jasińskim, właścicielem Stelmetu

Dawid Borek
Dawid Borek
Najlepszym transferem podczas tego sezonu był chyba Saso Filipovski, bo tak naprawdę bez tego trenera, nie oszukujmy się, tego złota by raczej nie było.

- Tak, wydaje mi się, że to był najlepszy transfer w tym sezonie, chociaż Quinton Hosley też pokazał klasę i udowodnił swoje, będąc po raz drugi MVP finałów. To jest duży wyczyn. Tak naprawdę każdy z zawodników dawał coś zespołowi. Było widać, jak Saso Filipovski w każdym meczu "używa" nowych atrybutów, a do tego potrzebował zawodników. To jest naprawdę super chwila i cieszymy się tym momentem.

Stelmet w przyszłym sezonie zagra w Europie. Czy jest już mniej więcej jasne, czy będą to rozgrywki EuroCup czy Euroliga? Cztery miliony euro to jednak pewna granica dla polskiego klubu.

- To jest olbrzymia bariera i zdajemy sobie z tego sprawę. Teraz cieszymy się z mistrzostwa i będziemy się starać o Euroligę i aplikować, aby zagrać w tych rozgrywkach.

Jest w ogóle realne, by w polskich realiach zbudować taki budżet?

- Generalnie to jest tak, że w życiu wszystko jest realne pod warunkiem, że się mocno wierzy. My nie mamy wielkich sponsorów. Mamy bardzo dużą grupę wypróbowanych, sprawdzonych sponsorów, którzy są z nami od lat, którzy dają pieniądze na miarę tych możliwości, jakie ma Zielona Góra. Zawsze im za to bardzo dziękuję. To są prywatne firmy, nie ma dużych spółek energetycznych czy Skarbu Państwa, które by nam pomagały. Jeśli już pomagają, to na bardziej symbolicznym poziomie. Pracujemy, walczymy i może uda się coś zrobić. Powiedziałbym krótko do mieszkańców Zielonej Góry i regionu: w następnych wyborach głosujcie za tymi, którzy chcą, by w województwie lubuskim była kanadyjska miedź, a wtedy być może będziemy mieli Euroligę i to na kilka lat.

Mistrzostwo Polski może przyciągnąć nowych sponsorów?

- Trudno sprowadzić nowych, natomiast już przez wiele lat nad nimi pracujemy. U nas jest tak, że mamy wiele tematów rozpoczętych i na pewno mistrzostwo Polski pomoże nam wzmocnić zaangażowanie, natomiast w tym momencie nie łudzę się, że przyjdzie wróżka z magiczną różdżką, machnie ręką i raz pojawi się milion euro, potem znów. Tak się nie stanie, natomiast na szczęście bardzo dobrze układa się nasza współpraca z Euroligą i jako polski klub jesteśmy tam chyba mile widziani.

Myśli już pan o transferach na przyszły sezon?

- Tak, myślimy o tym już od długiego czasu. Koszarek był pierwszym widocznym transferem, bo dla nas to był ważny element psychologiczny. Na dniach będzie się działo.

Realne jest pozostanie w Zielonej Górze Quintona Hosleya?

Na teraz jest za szybko, by mówić o nazwiskach.


Stelmet Zielona Góra - PGE Turów Zgorzelec 75:69

Czy Stelmet zbuduje budżet, który pozwoli na rywalizację w Eurolidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×