W poniedziałek Anwil Włocławek poinformował, że podpisał kontrakt z trzecim Polakiem. Nowym zawodnikiem Rottweilerów został Grzegorz Kukiełka, który w poprzednich dwóch latach grał w Polpharmie Starogard Gdański. I wydawało się, że rozgrywki 2015/2016 również spędzi na Kociewiu.
[ad=rectangle]
- Rozmawiałem z Polpharmą i byłem blisko porozumienia, ale w momencie, w którym pojawiła się oferta z Anwilu i Polpharma nie za bardzo chciała z nią konkurować, uznałem, że nadszedł czas zmian barw klubowych - mówi Kukiełka, dodając: - Propozycja z Włocławka na pewno była lepsza, np. pod względem czysto sportowym oraz finansowym, ale tak naprawdę wszystko mogę zyskać i wywalczyć sobie dopiero na boisku. Chcę promować siebie poprzez skuteczną postawę w zespole, a nie poprzez granie pod statystyki.
W ostatnich rozgrywkach nowy nabytek Anwilu notował średnio 8,3 punktu, 3,9 zbiórki oraz 1 asystę. Średnie te były jego najlepszymi w całej karierze na parkietach Tauron Basket Ligi.
[i]
- Wiem jakim jestem koszykarzem, znam siebie najlepiej. Kibice Anwilu z pewnością nie będą mogli odmówić mi charakteru, nieustępliwości, woli walki i ambicji. Mam już ponad 30 lat, ale fizycznie czuję się dobrze i nie chcę jeszcze odcinać kuponów -[/i] tłumaczy zawodnik, który podpisanie kontraktu z włocławianami obwieścił w nietypowy, humorystyczny sposób - na swoim koncie na Facebooku opublikował zdjęcie, w którym, grając dla Znicza Jarosław, blokuje Andrzeja Plutę w trykocie Anwilu.
- Nie mnie porównywać się do pana Andrzeja, nigdy bym nie śmiał. Ale fakt, lubię gonić za zawodnikiem w kontrze, lubię "zdjąć" rywala w momencie, w którym myśli już, że zdobędzie dwa łatwe punkty. Ale to świadczy właśnie o tym, że jestem nieustępliwy i walczę do samego końca - opisuje Kukiełka.
Igor Milicić buduje we Włocławku drużynę, która ma ponownie wejść do play-off. Nie będzie to łatwym zadaniem, ponieważ podobny cel mają - poza zespołami, które w zeszłym roku awansowały do ósemki - także w Dąbrowie Górniczej, Kutnie, Toruniu czy Szczecinie.
- Trafiłem do Anwilu, który jest w trudnej sytuacji, ale też wiem, że gra w Anwilu to wyróżnienie i to mnie motywuje. Nigdy nie jest tak, by klub przez cały czas utrzymywał się na szczycie, co pokazuje przykład Asseco Gdynia. Kiedyś mieli wielkie pieniądze, a teraz radzą sobie stawiając głównie na młodzież. I uważam, że radzą sobie nieźle. W zeszłym sezonie spokojnie awansowali do play-off, bo nie o nazwiska chodzi, ale o dobrą atmosferę, klimat, system i chęć do pracy - tłumaczy 32-letni rzucający Anwilu, dodając: - Liczę, że we Włocławku będziemy mieli dobry sezon. Rok temu nie wygrywałem zbyt często z Polpharmą, a gdy jedzie się do Wrocławia i wraca w autokarze po 40-punktowej porażce, to nigdy nie jest fajnie. Nie pracowałem co prawda nigdy z trenerem Igorem Miliciciem, ale on był bardzo inteligentnym zawodnikiem i myślę, że jako szkoleniowiec poukłada ten zespół na tyle, że będziemy groźni dla każdego.