Wojciech Jakubiak: Nabieram pewności siebie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wojciech Jakubiak był jednym z ojców sukcesu, jakim bez wątpienia była ostatnia wygrana zespołu rezerw Śląska Wrocław z Legią Warszawa. 19-latek zdobył w tym meczu 18 punktów, czterokrotnie trafiając zza łuku.

WP SportoweFakty: Za tobą najlepszy mecz w sezonie. Jakie to uczucie, kiedy rozgrywa się takie zawody przeciwko Legii?

Wojciech Jakubiak: Niesamowite. Legia to bardzo doświadczony i utalentowany zespół. Trybański, Kukiełka - te nazwiska mówią same za siebie, a to tylko dwa z wielu. Dawno nie graliśmy w takim składzie w 1 lidze i również dawno nie wygraliśmy meczu w 1 lidze, więc ta wygrana cieszy jeszcze bardziej.

Wspólnie z Jakubem Musiałem urządziliście sobie festiwal strzelecki. Łącznie 8/12 zza łuku mówi samo za siebie. Tego z waszej strony się chyba rywale nie spodziewali.

- Rywale nie spodziewali się czegoś takiego, ale również ja nie spodziewałem się założeń obronnych przeciwnika. Przy większości zasłon od piłki, zawodnicy Legii próbowali omijać zasłonę lub iść dołem, co udało nam się z Kubą dobrze wykorzystać.

Jesteś zdania, że warszawiacy w pewien sposób was zlekceważyli?

- W pewien sposób tak. Trzeba również zauważyć, że zagraliśmy najlepszy mecz w sezonie, trafiliśmy 13 trójek, mieliśmy więcej asyst niż strat oraz wygraliśmy walkę na zbiórkach. Każdy zawodnik, który wchodził na boisko, dokładał swoją bardzo ważną cegiełkę do wygranej.

Przejdźmy teraz do twojej osoby. Co cię skłoniło do przeniesienia swoich talentów przed sezonem do Wrocławia?

- Możliwość grania/trenowania w ekstraklasie, pierwszej lidze, walka o Mistrzostwo Polski U-20, jak i trener Tomasz Jankowski. Nie widział mnie w akcji dość długo, bo od około 4 lat. Nie wiedział dokładnie, jak przebiegał mój rozwój w Słupsku, a i tak - można powiedzieć - zaufał mi i chciał mnie w tej drużynie.

Rozgrywasz bardzo przyzwoity sezon. Mecz z Legią to nie był tylko jednorazowy wyskok. Można powiedzieć, że pomogły ci w tym minuty w ekstraklasie, rozgrywane jeszcze w Czarnych i teraz w Śląsku?

- Oczywiście. Kilka minut i trenowanie w ekstraklasie w Słupsku pozwoliły mi poznać system i to jak wygląda gra w ekstraklasie. Teraz, kiedy od trenera Rajkovicia dostaję dużo więcej minut w ekstraklasie, nabieram również dużo bardzo ważnej pewności siebie, którą mam nadzieję, że przeniosę na kolejne mecze na parkietach ekstraklasy, pierwszej ligi i również rozgrywek U-20.

Waszym kolejnym rywalem będzie drużyna Mickiewicza Katowice, zespół będący w tabeli za wami. Pójdziecie za ciosem?

- Z zespołem z Katowic wygraliśmy pierwszy mecz u siebie. Wiemy, jakie są ich mocne, jak i słabe strony. Jeśli zagramy w tym meczu tak, jak w ostatnim meczu z Legią, to możemy być pewni zwycięstwa.

Jak myślisz, na co was stać w tym sezonie? Jesteście w stanie powalczyć o pewne utrzymanie? Bo play-offy to chyba jeszcze zbyt wysokie progi.

- Nie powiedziałbym tak. Gdybyśmy grali wszystkie mecze w pełnym składzie i gdyby nie porażki w już wygranych meczach, np. w Pruszkowie, u siebie z Rosą i Poznaniem, porażka na wyjeździe w Kłodzku, to moglibyśmy naprawdę bić się o pierwszą ósemkę. Teraz, gdy mecze ekstraklasy jak i 1 ligi bardzo często się nakładają, nie jesteśmy w stanie grać pełnym składem, tak jak wszyscy by chcieli. Czy jesteśmy w stanie walczyć o utrzymanie? Jestem tego pewny w 100 procentach.

Rozmawiał Dawid Siemieniecki

Źródło artykułu:
Komentarze (0)