Polki już raz pokonały Białoruś. Czy ta sztuka uda im się na terenie rywala?
Całe eliminacje rozpoczęły się od triumfu nad naszymi wschodnimi sąsiadkami. Wtedy nastroje uległy poprawie i zakiełkowały pozytywne myśli dotyczące przyszłości kadry. Później przyszły dwa udane sparingi z Czeszkami, a następnie zimny prysznic. Konkretnie ten sprzed paru dni.
Polki jechały do Belgii optymistycznie nastawione, lecz gospodynie doszczętnie obnażyły ich braki. Różnicę dało się zauważyć zwłaszcza pod względem organizacji gry. Przeciwniczki świetnie rozprowadzały akcje, sprytnie podawały i kreowały pozycje rzutowe. Taka postawa zaowocowała uzyskaniem aż 100 punktów. Przyjezdne uzbierały tylko 63, więc dużo trzeba poprawić.
Chcąc zaskoczyć miejscowe należy nastawić się na szybkie zagrania. W innym razie zamiary zostaną odczytane i droga do kosza nabierze zakrętów. Dotychczas Polska jeśli chodzi o ogólną zdobycz umiała jedynie przekroczyć barierę 60 punktów. Żeby w takim układzie zwyciężać potencjalny oponent nie może poczynać sobie zbyt swobodnie. A warto pamiętać, że Białoruś za wszelką cenę spróbuje się zrewanżować.
Nasze dziewczyny mają charakter i wykazują determinację w tym co robią. Mecz, który rozpoczął się źle potrafiły zupełnie odmienić, pokazać swoją wyższość - mówił po jedynym dotąd triumfie trener Teodor Mołłow. Oby wkrótce miał szansę powtórzyć te słowa.
Początek meczu w środę o godzinie 16 30 czasu polskiego. Transmisja w TVP Sport.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: świetna obrona w hokeju