[tag=53594]
Adam Pechacek[/tag] od czterech sezonów grał we Włoszech. Najpierw występował w zespole Granarolo Bologna, by później przenieść się do Juvenilia Reggio Emilia. Z tą drużyną w minionych rozgrywkach zdobył wicemistrzostwo kraju. Czech nie odgrywał jednak wielkiej roli (2,4 punktu).
W obecnych rozgrywkach zawodnik na parkiecie spędzał zaledwie cztery minuty, zdobywając w tym czasie 1,7 punktu.
Czech postanowił poszukać nowego miejsca pracy. Na przełomie nowego roku 21-letni podkoszowy był w orbicie zainteresowań działaczy Trefla Sopot. Ostatecznie jednak władze klubu znad morza nie zatrudniły czeskiego zawodnika.
ZOBACZ WIDEO 30 lat po Czarnobylu. Rudziński: były naciski na kolarzy, żeby pojechali
{"id":"","title":""}
Na taki ruch zdecydowali się za to działacze AZS-u Koszalin, którzy stopniowo wzmacniali drużynę, której celem miała być walka o udział w play-offach.
Pechacek dość szybko zaadoptował się do nowych warunków i praktycznie z miejsca stał się jednym z ważniejszych zawodników w ekipie Davida Dedka.
Z każdym kolejnym spotkaniem gracz prezentował się coraz lepiej. Koszykarz pokazywał spory wachlarz zagrań w ofensywie, stanowiąc duże zagrożenie dla rywali. Za swoją grę zbierał sporo pochwał.
- Adam jest bardzo wszechstronnym koszykarzem. Można go pochwalić za grę. Aczkolwiek warto także pamiętać o tym, że koledzy dobrze go obsługują podaniami, kreują mu pozycje - mówił po jednym z meczów Dedek.
Po odejściu słoweńskiego szkoleniowca, Kamil Sadowski, nowy opiekun AZS-u, dawał jeszcze więcej minut czeskiemu podkoszowemu.
Pod jego skrzydłami Pechacek rozkwitł. W sześciu spotkaniach (na 7 występów) zawodnik zdobył 10 i więcej punktów. Szczególnie imponujący był mecz ze Śląskiem Wrocław, w którym koszykarz uzyskał 26 oczek, trafiając dziewięć z 12 rzutów z gry!
Pechacek w zespole z Koszalina rozegrał 17 meczów. Czech przeciętnie notował 13,4 punktu. Jego dalsza gra w AZS-ie stoi jednak po dużym znakiem zapytania, ponieważ zawodnik marzy o występach w NBA. Jego agenci zgłosili koszykarza do loterii draftowej.
- Wyjeżdżam do Stanów Zjednoczonych na wakacje. Tam będę się przygotowywał się do gry w kolejnym sezonie. Chcę pokazać się z jak najlepszej strony - mówi czeski podkoszowy.
Czy Pechacek pójdzie śladami Donatasa Motiejunasa, który kilka lat temu z Asseco Prokomu Gdynia trafił prosto do Houston Rockets?