To był mecz z cyklu wygrany bierze wszystko, przegrany wraca do domu z niczym. Po trzech kwartach spotkania Energa Toruń prowadziła 67:54 i była 10 minut od wygrania całej serii. Koszykarki Artego zdołały jednak w decydującej ćwiartce odwrócić losy tej konfrontacji.
Ostatnią kwartę bydgoszczanki wygrały 32:13, a bohaterką tej rywalizacji została Bernice Mosby. Amerykańska skrzydłowa w decydujących minutach zaliczyła aż 17 punktów.
- Cały czas mówiłam, że to nie jest koniec, że możemy ten mecz wygrać. Jeżeli damy z siebie wszystko, to wszystko się może zdarzyć, wszystko będzie możliwe. Dałyśmy z siebie wszystko i osiągnęłyśmy swój cel - komentowała.
Mosby całe spotkanie może zaliczyć do jednych z najlepszych w sezonie. W jej statystykach pojawiło się 27 punktów (10/14 z gry i 5/6 z linii rzutów wolnych), 3 zbiórki i 3 asysty.
ZOBACZ WIDEO: Siedziała w więzieniu, poniżała rywalki. Teraz zmierzy się z polską mistrzynią
Amerykanka dała wielki impuls swojej drużynie. - Czułam, że mogę i muszę być liderką w tym meczu. Wzięłam to na swoje barki. Dodatkowo DeNesha Stallworth zdobywała dużo punktów - dodała Mosby.
DeNesha Stallworth i Mosby wywalczyły łącznie 55 punktów. Maurita Reid dołożyła 17 "oczek", 10 asyst i 7 zbiórek. Owe trio zrobiło różnicę.
- Jestem niezwykle podekscytowana tym wszystkim, tą całą sytuacją i tym co się dzieje. Tylko niebo jest dla nas limitem. Jeżeli tylko będziemy ciężko pracować, to wszystko jest możliwe - uważa Mosby.
Przypomnieć należy, że Amerykanka dołączyła do Artego już w trakcie sezonu, zastępując w drużynie Anne Marie Armstrong.