Mateusz Kostrzewski: Warto było przenieść się do BM Slam Stali

- Odszedłem z PGE Turowa z dwóch względów: sportowych i finansowych. Uważam, że warto było przenieść się do Ostrowa Wielkopolskiego - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Mateusz Kostrzewski, który od niedawna reprezentuje BM Slam Stal.

Karol Wasiek
Karol Wasiek
Facebook
Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Ostrów Wielkopolski to dobre miejsce dla Mateusza Kostrzewskiego?

Mateusz Kostrzewski, koszykarz BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski: Tak, jak najbardziej. Myślę, że to był dobry ruch z mojej strony. Awansowaliśmy do fazy play-off, walczymy o duże cele. Czego chcieć więcej?

Ale na razie musi pan walczyć o miejsce w drużynie. Tych minut nie ma pan za wiele.

Nie jestem tym zaskoczony, bo dołączyłem do drużyny poukładanej, dobrze zorganizowanej. Mimo wszystko uważam, że warto było odejść z PGE Turowa i przenieść się do BM Slam Stali. Cieszę się, że tutaj jestem i będę także w następnym sezonie.

ZOBACZ WIDEO: Mobil 1 The Grid 2017 #7 (zapowiedź)

W Zgorzelcu odgrywał pan dużą rolę w zespole, teraz sytuacja jest zupełnie inna. Trudno się do tego dopasować?

Nie, ponieważ wiedziałem, że tak będzie wyglądać moja sytuacja w zespole. Dużo rozmawiałem z trenerem Rajkoviciem, który jasno nakreślił moją rolę. Na razie dokładam małą cegiełkę do sukcesów, ale już niedługo powinna być ona większa.

Dlaczego zmienił pan pracodawcę w trakcie sezonu?

Z dwóch względów: sportowych i finansowych.

Sprawy finansowe są już uregulowane?

Nie. Czekam na spłatę zobowiązań.

Pana odejście z PGE Turowa wywołało niemałą burzę w zgorzeleckim środowisku. Był pan tym zaskoczony?

Trochę tak. Chciałem tego uniknąć, dlatego nie zabierałem za bardzo głosu w mediach. Klub ze Zgorzelca postąpił nieco inaczej. Wyraził opinię na mój temat. Uważam, że było to niepotrzebne.

Była obawa, że ten transfer zostanie zablokowany przez klub ze Zgorzelca?

Nie. Miałem prawo odejść. Wszystko konsultowałem z prawnikiem. Byłem przekonany, że wszystko potoczy się po mojej myśli. Tak też stało. Wiem, że zawirowania były dość duże, ale na szczęście sytuację dość szybko udało się rozwiązać.

Kilka tygodni później przyjechał pan do Zgorzelca. Kibice nie byli dla pana łaskawi. Sporo się pan nasłuchał. Jak pan na to zareagował?

Kibice uwierzyli w słowa zarządu klubu na temat całego transferu. Nie mam do nich żalu. Oni po prostu są murem za swoją drużyną. Poniekąd ich rozumiem. Chciałbym jednak jasno powiedzieć, że ja krzywdy klubowi nie wyrządziłem. Na parkiecie dawałem z siebie wszystko. Rozmawiałem z władzami i komunikowałem im, co mi się nie podoba.

Czyli już wcześniej dawał pan do zrozumienia, że może zdecydować się na taki krok?

Jak najbardziej. Sygnalizowałem władzom swoje problemy. Nie odszedłem nagle. To była przemyślana decyzja.

Dobrze pan wyszedł na tej zmianie. Pan gra w fazie play-off, z kolei PGE Turów już zakończył sezon.

Dlatego też zdecydowałem się na tę zmianę. Jestem zdania, że zawsze warto grać o jak najwyższe cele. W Ostrowie Wielkopolskim mam taką możliwość. Jestem częścią dużego projektu. To był znaczący krok do przodu. Czy moje odejście miało wpływ na wyniki PGE Turowa? Nie wydaje mi się. Problem leżał gdzie indziej.

Czy BM Slam Stal z Mateuszem Kostrzewskim w składzie zdobędzie medal?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×