Legia Warszawa oblała pierwszy test. Nie tylko skuteczność do poprawy

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Grzegorz Kukiełka (z prawej)
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Grzegorz Kukiełka (z prawej)

Sporo pracy czeka koszykarzy Legii Warszawa. - Wiedziałem, że musimy być skoncentrowani od początku, ale nie byliśmy, bo przegraliśmy 12 punktami pierwszą kwartę - mówi po meczu z Kingiem Szczecin (66:86) Grzegorz Kukiełka.

Strzelec Legii Warszawa zdobył w poniedziałek 13 punktów. Sprawiał rywalom kłopoty szczególnie na początku meczu. Na niewiele się to jednak zdało, bo jako zespół beniaminek wypadł blado. - Gratuluję drużynie ze Szczecina. Zagrali dobry wyrównany mecz. Pierwsza połowa ustawiła to spotkanie. King poczuł wiatr w żagle - ocenia Grzegorz Kukiełka.

- Wiedziałem, że w Szczecinie bardzo ciężko się gra. King to solidny zespół z wyrównanym składem. Hala jest inna niż nasza. Mamy mniejszy obiekt. Nie ma co oczywiście na to zganiać, ale przestrzeń była tutaj większa. Myślę, że nic mnie tutaj nie zaskoczyło. Wiedziałem, że musimy być skoncentrowani od początku, ale nie byliśmy, bo przegraliśmy 12 punktami pierwszą kwartę. Kolejne części były bardziej wyrównane - dodaje jeden z liderów Legii.

Zespół ze stolicy w I lidze występował głównie w hali na Bemowie. Po awansie do PLK znaczną część spotkań rozegra w dużo większym Torwarze. Tak będzie na przykład w sobotę, gdy Legia podejmie 7 października o godz. 18:00 Asseco Gdynia. Koszykarze beniaminka muszą przeanalizować popełnione błędy. Co zadecydowało o porażce w Szczecinie? - Słaba skuteczność spod kosza. Może jakieś nerwy się wkradły, ale co zrobić? Musimy to zobaczyć na wideo i w następnym meczu wyeliminować te błędy - tłumaczy Adam Linowski.

Podkoszowy trafił 1/7 rzutów z gry. W tym sezonie w większym wymiarze ma szansę pokazać się na parkietach PLK. Wcześniej występował głównie w I lidze. - Teraz dostałem więcej minut. Mam nadzieję, że ten sezon da mi trochę doświadczenia - dodaje były zawodnik między innymi AZS-u Szczecin.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: gwiazdor Realu dostał "siatkę". Od swojego synka

Co może osiągnąć Legia? Adam Linowski liczy na kilka niespodzianek. Żeby jednak tak się stało potrzebna jest nie tylko lepsza skuteczność, ale również znacząca poprawa w defensywie. - To jest ekstraklasa. Tutaj rywale bezlitośnie wykorzystują każdy błąd. Musimy szczególnie popracować nad defensywą, bo graliśmy za miękko w obronie - przyznaje nasz rozmówca.

Z tym zgadza się trener Piotr Bakun, który w pomeczowej analizie zwraca uwagę na kilka szczegółów. - Trzeba grać dużo mocniej, twardziej i mieć więcej fauli - ocenia szkoleniowiec, który wprowadził Legię do PLK. Gospodarze mieli serie, kiedy w kilkadziesiąt sekund bardzo łatwo powiększali przewagę. Pomimo pewnego prowadzenia to Wilki Morskie były stroną agresywniejszą. Popełniały więcej przewinień, ale często bez konsekwencji. Efekt był taki, że Legia Warszawa miała 26 rzutów wolnych (18 celnych) a King 13, z których tylko pięć zamienił na punkty.

Komentarze (0)