Spory ból głowy w Stelmecie. "Dziwna sprawa"

Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Igor Jovović z zawodnikami
Newspix / Tomasz Browarczyk / Na zdjęciu: Igor Jovović z zawodnikami

Stelmet Enea BC Zielona Góra ma spory ból głowy przed Pucharem Polski. Do Warszawy uda się prosto z Astany, wcześniej zaś zielonogórzan czeka jeszcze mecz z Avtodorem. - Dla mnie to jest dziwna sprawa... - mówi Igor Jovović.

- Przed Pucharem Polski czekają nas dwa bardzo trudne mecze i wymagające podróże. Dla mnie to jest dziwna sprawa... Nawet sam nie wiem, jak przygotować mój zespół do spotkania ze Stalą Ostrów. Nie ma żadnego innego teamu w Europie, który jest w takiej sytuacji jak my - komentuje Igor Jovović, trener Stelmetu Enei BC.

Zielonogórzanie w niedzielę podejmą Avtodor Saratow w ramach ligi VTB. Dwa dni później zagrają na wyjeździe z BC Astana (także w lidze VTB), natomiast prosto ze stolicy Kazachstanu udadzą się do Warszawy na pierwszy mecz ćwierćfinałowy Pucharu Polski z Arged BMSlam Stalą Ostrów Wielkopolski. W sześć dni biało-zieloni rozegrają zatem trzy spotkania, a jeśli awansują do półfinału PP, natężenie będzie jeszcze większe.

Czytaj także: Quinton Hosley jak Marcin Gortat? Wiek jest w cenie

- Największy problem to mecz w Astanie, który początkowo był planowany na 14 lutego. Bardzo długo rozmawialiśmy z Kazachami, by to spotkanie przełożyć na inny termin, natomiast każdy liczy punkty. Rywale się uparli, powiedzieli, że gramy albo teraz, albo wcale - komentuje Janusz Jasiński, prezes klubu z Zielonej Góry.

Stelmet Enea BC ma spory ból głowy, ale z drugiej strony nie ma większych pretensji o zaistniałą sytuację. Wszak zielonogórzanie wiedzieli, z czym wiąże się rywalizacja w lidze VTB. Nie było też opcji, by przełożyć mecz z ostrowianami z czwartku na piątek. - W Pucharze Polski jest losowanie, jest pewien klucz. Trudno, by Stelmet stanął ponad wszystkimi innymi drużynami, tym bardziej, że to my zapisaliśmy się do ligi VTB, dostaliśmy na to krajową zgodę - podkreśla Jasiński.

Czytaj także: VTB: Boris Savović znów w hali CRS. W Avtodorze pokazuje klasę

- Jedziemy, przecież nie oddamy meczu walkowerem... - zaznacza właściciel Stelmetu Enei BC, żartobliwie dodając: - Chociaż mamy już w tym pewne doświadczenie... - śmieje się, nawiązując do sytuacji z października 2016 roku. Wtedy to zielonogórzanie w wyjazdowym spotkaniu z Polfarmeksem Kutno nie spełnili wymogu regulaminowego, mówiącego o co najmniej sześciu polskich zawodnikach w meczowym zestawieniu, co poskutkowało walkowerem na korzyść miejscowych.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 101. Rafał Marton o wypadku z Małyszem: Życie przeleciało nam przed oczami

Komentarze (33)
Gabriel G
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
To nagromadzenie meczów to swietna okazja dla trenera żeby Puchar potraktować lżej wypróbować inne koncepcje w rotacji. Dać wiecej pograć zmiennikom, bawić sie grą i ogólnie potraktować tą impr Czytaj całość
avatar
Defibrylator
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Trochę nieprofesjonalne wypowiedzi trenera biorąc pod uwagę fakt, że i tak nic to nie zmieni. 
avatar
Nie chcę islamskich imigrantów w Polsce
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Z Ostrowem sobie poradzą, a półfinał mają bardzo łatwy dzięki rozstawieniu Legi, więc już niech tak nie płaczą. 
avatar
L
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Rokrocznie Zastal ma ujową drabinkę panie Ć (mecze piątek/sobota/niedziela) coś się pan nie przyzwyczaił? Trochę ten Puchar Polski w nierównych zasadach rozgrywany no ale, nie nasz cyrk, nie na Czytaj całość
avatar
kiks
10.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
7
Odpowiedz
Nie trzeba było zgłaszać drużyny do VTB i teraz marudzić na przemęczenie zawodników. A sama VTB dała Stelmetowi tylko ... stratę Savovica.