Rockets doprowadzili do szczęśliwego remisu. "Musimy być jeszcze lepsi"

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu od lewej: Chris Paul i James Harden
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu od lewej: Chris Paul i James Harden

Houston Rockets, wygrywając z Golden State Warriors 112:108, doprowadzili do remisu w półfinale Konferencji Zachodniej. Dzięki temu w tej serii wszystko może się jeszcze zdarzyć.

Bardzo wyrównane są na ten moment obie półfinałowe serie w Konferencji Zachodniej. Po czterech rozegranych meczach, każda z ekip wygrała po dwa spotkania. Najpierw do wyniku 2-2, w rywalizacji z Portland Trail Blazers, doprowadzili Denver Nuggets, a w następną noc uczynili to Houston Rockets, którzy obronili swój parkiet przed obecnymi mistrzami ligi, Golden State Warriors. Po dwóch wyjazdowych starciach "Rakiety" przegrywały już 0-2, ale u siebie odrobili straty, dzięki czemu nadal są w grze.

Podopieczni Mike'a D'Antoniego mieli jednak sporo szczęścia, bowiem roztrwonili dość wysoką przewagę. W czwartej kwarcie prowadzili już 101:86, ale na zaledwie 19 sekund przed końcem przyjezdni zmniejszyli straty do zaledwie dwóch "oczek" (108:110). Ostatecznie jednak James Harden i spółka wyszli z opresji obronną ręką i wygrali 112:108.

- Owszem, wygraliśmy ten mecz, ale musimy być lepsi - stwierdził po spotkaniu Chris Paul. - U siebie Golden State nie będą pudłowali takich rzutów jak dziś i zdajemy sobie z tego sprawę - dodał. Warriors w czwartym starciu trafili zaledwie 8 z 33 (24 procent) oddanych rzutów z dystansu, podczas gdy Rockets w tym samym elemencie zanotowali 17/50 (34 proc.). I właśnie to był jeden z kluczy do wygranej.

Przy wyniku 111:108 do remisu próbowali doprowadzić Kevin Durant i Stephen Curry, ale ich próby nie znalazły drogi do kosza gospodarzy, którzy dzięki temu uciekli spod topora. Zdanie Paula w pełni potwierdził jednak PJ Tucker, który tego dnia zagrał bardzo dobre zawody (17 pkt. 10 zb. 3 as. 2 prz.). - To był dobry pojedynek, ale musimy być dużo lepsi. Potrzeba nam większej intensywności w grze, ale przede wszystkim musimy być bardziej agresywni - dodał skrzydłowy.

Kolejne spotkanie w tej parze rozegrane zostanie w Oakland. Jak na razie żadna z ekip nie przełamała rywali na ich terenie, zatem Rockets będą mieli szansę uczynić to jako pierwsi. Mecz numer 5 odbędzie się w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu.

ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Czy Legia i Lechia nie chcą mistrzostwa Polski? Co na to Piast Gliwice?

Komentarze (1)
Patryk Lipski
8.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W Dabrowie MKS tylko pozamiata emerytami którzy są na wczasach w Zielonej Górze prawda Kamil Sadowski .