MŚ Chiny 2019. Tomasz Gielo: Najgorsze mam już za sobą

Materiały prasowe / Wojciech Figurski / MG Camp / Na zdjęciu: Tomasz Gielo
Materiały prasowe / Wojciech Figurski / MG Camp / Na zdjęciu: Tomasz Gielo

- Jeśli będę w pełni zdrowia i bez przeciwwskazań, to chciałbym pomóc drużynie w Chinach. Nie chcę niczego robić na siłę, bo w ten sposób nie pomogę reprezentacji i sobie - mówi Tomasz Gielo, który wraca do gry po ciężkiej kontuzji kolana.

W tym artykule dowiesz się o:

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy doszedł już pan do siebie po ciężkiej kontuzji, której nabawił się w pierwszym meczu ligi ACB z Realem Madryt?[/b]

Tomasz Gielo, koszykarz Iberostaru Teneryfa: Najgorsze mam już za sobą. Rehabilitacja przebiegła zgodnie z planem. Nie było żadnych opóźnień, choć wiadomo, że w trakcie takiego procesu zdarzały się trudniejsze chwile.

Była to najpoważniejsza kontuzja jak dotąd w mojej karierze. Cieszę się, bo trafiłem na świetnych lekarzy i rehabilitantów, którzy pomogli mi wrócić do pełni zdrowia. Czuję się dobrze, kolano nie doskwiera. Najważniejsze, że wróciłem do treningu. Biegam, skaczę, rzucam. Mogę wykonywać wszystkie ruchy koszykarskie i nie odczuwam bólu w kolanie.

To prawda, że w ostatnich miesiącach zmienił pan dietę?

Tak. Praktycznie od razu po operacji odbyłem rozmowę z klubowym trenerem od przygotowania fizycznego i poprosiłem go o pomoc w znalezieniu odpowiedniej osoby, która mi w tym pomoże. W trakcie rehabilitacji chciałem wszystko podporządkować powrotowi do zdrowia i mieć pewność, że nie tylko nie przybiorę niepotrzebnie na wadze, ale jednocześnie dostarczę organizmowi potrzebnych składników, które mogą przyspieszyć odnowę i mają właściwości przeciwzapalne.

Zobacz także. Nieoficjalnie: Andrzej Adamek poprowadzi Śląsk Wrocław

Czy w ogóle był rozważany pana powrót na boisko jeszcze w trakcie minionego sezonu?

Przez pewien moment był rozważany powrót na boisko na końcówkę sezonu, ale ostatecznie ten pomysł nie wszedł w życie. Głównie zaważyło to, że w zespole były już podzielone role, każdy wiedział, za co jest odpowiedzialny na boisku i nie licząc mnie mieliśmy już trzynastu zawodników do grania, a w składzie meczowym może być tylko dwunastu. Podjęta została decyzja, że lepiej będzie, gdy w 100 procentach skupię się na dojściu do optymalnej dyspozycji, za co jestem wdzięczny, bo nie było żadnego nacisku ze strony klubu. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele lat grania, więc trzeba też myśleć o przyszłości. Zbyt szybki powrót na boisko mógł wywołać niepotrzebne powikłania.

ZOBACZ WIDEO Fantastyczny wyczyn Andrzeja Bargiela! Wbiegł na Wielką Krokiew w Zakopanem

Wraca pan jeszcze do tego momentu, w którym odniósł poważną kontuzję?

Zapis tej akcji widziałem setki razy i nie przeraża mnie to. Nie wracam do tego, nie rozpamiętuję tego. Stało się i podchodzę do tego ze spokojem. Kontuzje są nieodłącznym elementem sportu. Nie miałem szansy zmienić biegu tej sytuacji, więc staram się kontrolować to, co mogę. W moich rękach jest to, że każdego dnia przychodzę na trening i wykonuję wszystkie ćwiczenia, które wzmacniają moje kolano i organizm. Dbam o swoje ciało i o to, jak się odżywiam.

Mógł pan w tej akcji inaczej się zachować?

Można jedynie gdybać. Teraz oczywiście można powiedzieć, że mogłem kończyć akcję wsadem, powiesić się na koszu i czekać, jak rywal przesunąłby się po parkiecie. Ale tak jak mówię: nie chcę do tego wracać, bo i tak to niczego nie zmieni. Ta kontuzja nie złamie mnie. Wykonałem naprawdę sporo pracy, żeby dojść do tego momentu, w którym jestem obecnie. Jeden uraz mi tego nie zabierze. Nie pozwolę na to. Jestem ambitnym człowiekiem i zamierzam walczyć o swoje marzenia.

Marzeniem jest gra w MŚ. Zagra pan w Chinach?

Sprawa jest otwarta. Klub broni swoich interesów i wolałby, żebym do Chin nie jechał. W pełni to rozumiem. Bardzo mi pomogli w trakcie rehabilitacji. Nie odwrócili się w trudnym momencie. Dla nich najważniejsze jest to, żebym był zdrowy i gotowy do gry w następnym sezonie. Z drugiej strony, po raz pierwszy od 52 lat jesteśmy na MŚ. To wielka sprawa dla polskiej koszykówki. Ogromna szansa wypromowania dyscypliny w kraju.

Osobiście dla mnie sprawa mojego wyjazdu jest zero-jedynkowa. Jeśli będę w pełni zdrowia i bez przeciwwskazań, to chciałbym pomóc drużynie w Chinach. Jeżeli będę miał jakiekolwiek wątpliwości, co do mojego stanu zdrowia, to po prostu skupię się na przygotowaniach do sezonu w klubie. Nie chcę niczego robić na siłę, bo nie pomoże to ani reprezentacji, ani mojej osobie . Nie chciałbym jechać na imprezę takiej rangi jako tzw. "turysta".

Są konkretne ustalenia z trenerem Taylorem?

W trakcie rehabilitacji byłem w kontakcie zarówno z trenerem Taylorem, jak i członkami sztabu - Dominikiem Narojczykiem i Arkiem Markiewiczem. Jestem uwzględniony w szerokiej kadrze na mistrzostwa. Ostatecznych wyborów dokona trener ze swoim sztabem, ja zaś na ten moment skupiam się na codziennej pracy by być w jak najlepszej formie.

Ostatnio pełnił pan rolę trenera podczas campów Marcina Gortata. Bawił się pan na tyle dobrze, że w pewnym momencie zaczął tańczyć z publicznością. To ukryte talenty Tomasza Gielo?

To akurat zabawna historia. Teraz jedną z najbardziej popularnych gier na całym świecie jest "Fortnite". Gra znana jest z tego, że po zastrzeleniu kogoś, zdobyciu punktów dla swojej drużyny, jest możliwość zatańczenia przy przeciwniku. Jest tam seria takich popularnych kroków, które mam dość dobrze opanowane (śmiech). Młode pokolenie też je dobrze zna, co można było dostrzec wśród tańczących dzieciaków. Ideą tego campu jest to, żeby im pokazać, że można dobrze bawić się ze znajomymi przy koszykówce.

Zespół Mike'a Taylora zagra w grupie A mistrzostw świata w Chinach. Biało-Czerwoni w Pekinie zmierzą się z gospodarzami turnieju, Wenezuelą i Wybrzeżem Kości Słoniowej. Dwie najlepsze drużyny awansują do kolejnej fazy mistrzostw świata, z kolei dwie najgorsze zagrają o miejsca 17-32. Początek rywalizacji zaplanowano na 31 sierpnia lub 1 września.

Zobacz także: EBL. Jarosław Zyskowski może przebierać w ofertach. Są opcje zagraniczne

Źródło artykułu: