EBL. Z NCAA do Legii Warszawa. Jakub Nizioł zagra w stolicy

Materiały prasowe / foto: Legiakosz.com / na zdjęciu: Jakub Nizioł
Materiały prasowe / foto: Legiakosz.com / na zdjęciu: Jakub Nizioł

Drugi transfer Legii Warszawa. Nowym zawodnikiem stołecznego klubu został Jakub Nizioł, który ostatnie lata spędził w NCAA. Wcześniej umowę z Legią parafował między innymi Romaric Belemene.

W 2015 roku jeden z naszych najzdolniejszych koszykarzy młodego pokolenia opuścił Polskę i przeniósł się za ocean. Jakub Nizioł wybrał grę w Stanach Zjednoczonych, mimo iż miał kilka ciekawych ofert z Energa Basket Ligi. - Moim marzeniem był wyjazd za ocean. W końcu to jest centrum światowego basketu i grają tam najlepsi zawodnicy świata. Chcę choć przez chwilę być częścią tamtej społeczności - mówił wówczas Nizioł.

Przez ostatnie trzy lata skrzydłowy występował w Cal Poly Mustangs w Big West Conference, w rozgrywkach NCAA. W poprzednim sezonie notował średnio 6,6 punktu oraz 2,7 zbiórki. Łącznie dla tego klubu zagrał w 79 meczach.

- W zbliżającym się sezonie chciałbym, aby drużyna weszła do fazy play-off i walczyła o medale mistrzostw Polski. Indywidualnie mogę obiecać 100 procent zaangażowania i walki w każdym meczu. Na pewno towarzyszy mi ekscytacja. Pierwszy rok w Energa Basket Lidze z drużyną, która gra w europejskich pucharach powinien być pełen dobrych doświadczeń - tłumaczy nowy koszykarz stołecznego klubu.

ZOBACZ WIDEO Wojciech Nowicki: Nie jestem najlepszy, po prostu robię swoje

Jakub Nizioł jest szóstym zawodnikiem, który ma ważną umowę z Legią. Na pokładzie ekipy z Warszawy są już Romaric Belemene, Adam Linowski, Keanu Pinder, Patryk Nowerski oraz kapitan Sebastian Kowalczyk.

Przypomnijmy, że drużyna ze stolicy po kilkunastu latach przerwy wraca do europejskich pucharów. Legia Warszawa walkę o Ligę Mistrzów rozpocznie już od pierwszej rundy eliminacyjnej. Na tym etapie rywalem podopiecznych Tane Spaseva będzie 14-krotny mistrz Kosowa, drużyna Z Mobile Prishtina.

Zobacz także:
-> Trefl Sopot buduje nowy zespół. Marcin Stefański: Jesteśmy czujni na rynku
-> Hejt na Wojciechowskiego. Czy słusznie?

Źródło artykułu: