To są kapitalne dni w wykonaniu koszykarzy Stelmetu Enea BC. Zielonogórzanie wygrali cztery ostatnie spotkania, a na dodatek w każdym z nich rzucili... 100 i więcej punktów.
Najpierw Stelmet w Bydgoszczy uzyskał 110 "oczek" (najwięcej w sezonie), później Anwilowi rzucił 101, w lidze VTB Parmie Perm - 106 i w sobotę HydroTruckowi ponownie 106.
W tym ostatnim meczu zielonogórzanie zanotowali aż 36 asyst (najlepszy wynik w EBL).
ZOBACZ WIDEO: Peter Schmeichel i jego "Brudna robota". "Powiedziałem im, że tego nie zrobię"
Zobacz także: EBL. Łukasz Majewski: Taka szansa mogła się długo nie pojawić
- Gra w koszykówkę sprawia nam ogromną frajdę i przyjemność. Gramy zespołowo, dzielimy się piłką. Trzymamy się zasad, które wprowadził trener Tabak. Staramy się podążać za nimi w każdym spotkaniu. Widać tego efekty - mówi uradowany Joe Thomasson, rzucający zielonogórskiego zespołu.
Wyniki, ale przede wszystkim styl robią ogromne wrażenie. Kibice są zachwyceni. W końcu nie oglądają drużyny "spasionych kotów", a agresywnie grający zespół, który ma jasno określone zasady w obronie i dzieli się piłką w ataku. Nie jest to plejada gwiazd, a kolektyw, który wie, co i jak ma wykonywać na boisku.
- Trener Tabak jasno określił zasady. Nie będziesz grał w obronie i realizował założeń, to nie będziesz grał. Każdy to zaakceptował - przyznaje Jarosław Zyskowski, który do Stelmetu trafił z Anwilu. Pod skrzydłami Tabaka rozwija swoje umiejętności i jest bardzo pewnym punktem zielonogórskiego zespołu.
Ale nie tylko Zyskowski imponuje formą. Wiele dobrego można powiedzieć na temat innych zawodników - m.in. Przemysława Zamojskiego, który w czterech ostatnich meczach ligowych średnio notował 19,3 punktu, trafiając 16 rzutów z dystansu.
Bardzo dobrze prezentują się także: Ludvig Hakanson, Marcel Ponitka, wspomniany Thomasson, Drew Gordon i Tony Meier. Coraz lepiej prezentuje się podkoszowy Ivica Radić. W nowej roli szybko odnalazł się Łukasz Koszarek, który w ostatnim meczu z Anwilem w 18 minut zdobył osiem punktów i rozdał siedem asyst.
Nowy, mocno odmłodzony Stelmet prezentuje się całkiem przyzwoicie. Warto obserwować zespół Tabaka. Na grę czterokrotnych mistrzów Polski patrzy się z dużą przyjemnością, mimo że w składzie nie ma wcale aż tak drogich zawodników. "Eco Stelmet" (bo tak w tym roku nazywany jest zespół z Zielonej Góry) udowodnia, że pieniądze nie zawsze robią różnicę.
W środę zielonogórzanie zagrają na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
Zobacz także: Milan Milovanović żegna się z Anwilem Włocławek. Serb może zostać w EBL