EBL. Tane Spasev wskazuje problem Legii. "To nie jest zespół, nie ma charakteru"
- Nie mamy czasu i ludzi do treningów. Drużyna nie wie, co musi zrobić, żeby wygrać - powiedział rozczarowany Tane Spasev po porażce z Polpharmą Starogard Gdański (77:81).Pojedynek z Polpharmą mógł być dla Legii przełomowy. Do stolicy przyjechała ostatnia drużyna w rozgrywkach, która nie wygrała jeszcze żadnego spotkania. Mimo to legioniści w starciu z outsiderem okazali się bezradni. Pierwsza połowa w wykonaniu gospodarzy była koszmarem (26:51).
Tane Spasev znany jest z tego, że nie gryzie się w język. Nie inaczej było po meczu z Polpharmą. - To nie jest zespół, nie ma charakteru i nie wie, co musi zrobić, żeby wygrać. Grasz tak jak trenujesz a my nie trenujemy i dlatego gramy tak, jak gramy - tłumaczy Macedończyk.
ZOBACZ WIDEO: "Druga Połowa". Dziwne zmiany Brzęczka w meczu z Izraelem. "Nie rozumiem o co mu chodziło"
Jak mantra powraca też temat kontuzji, które ciągną się w zespole od początku sezonu. Po raz kolejny zabrakło kapitana Sebastiana Kowalczyka czy podkoszowego Keanu Pindera.
Zobacz także: Dallas Mavericks i Luka Doncić pokonali Houston Rockets
- Nie mamy czasu i ludzi do treningów, może dlatego nasza gra jest właśnie taka jak teraz. Ciągle borykamy się z kontuzjami, niebawem powinien wrócić Romaric Belemene, Sebastian Kowalczyk powinien zagrać w meczu z Treflem. A.J. English jest wykluczony z gry do końca sezonu, a Szymona Kiwilszę czeka dłuższa przerwa - wylicza Spasev.
Mocno zawodzą także obcokrajowcy, których Legia w takiej formie ma jednych z najgorszych w lidze. W ostatnim meczu zdobyli łącznie 20 z 77 punktów całej drużyny. Sam Michał Michalak zdobył natomiast ich 32.
- Ta porażka to dla nas zimny prysznic, każdy kolejny mecz będzie dla nas trudny, jeśli nie trudniejszy, każdy będzie chciał z nami wygrać. Musimy robić na boisku więcej - dodaje Michalak.
Legia Warszawa po siódmej porażce zajmuje 15. miejsce w Energa Basket Lidze.
Zobacz także: W klasyku Anwil Włocławek lepszy od Śląska Wrocław
-
WKL Zgłoś komentarz
ojcem sukcesu a jak dramat to oni sa źli, slabi itd, a kto ich wybierał? Przeciez to trener, ktory ma takie doskonale relacje z agentami, takie rozeznanie rynku i wile innych szumnie opisywanych pseudo umiejetnosci. Wszystko wskazuje na to, ze ubiegly sezon to fart, zycie zweryfikowalo tego klasowego szkoleniowca. -
Gabriel G Zgłoś komentarz
bo ma na co zwalić fakt, że najprawdopodebniej zawalił okres przygotowawczy i nie do końca dobrze zbudował skład. -
-ABC- Zgłoś komentarz
połowę tego co Stelmet ...3/4 tego co Pierniki Anwile i Arki i nie ma czasu na treningi?? ..normalnie nóż się w kieszeni otwiera....a za kontuzje odpowiada motoryka a raczej jej brak bo w okresie przygotowawczym się spało do południa a potem zaliczało godzinkę siłowni i starczy bo wieczorem znowu imprezka i lans....a zagonić na trening o 4 rano...potem śniadanko i trening do południa obiadek i trening do 18...w końcu to jest PRACA a nie wakacje -
maibar Zgłoś komentarz
budować drużynę z pinderów i matczaków.....