Koszykówka. Szymon Rduch - O chłopaku z Siemyśla, który podąża szlakiem 3x3

Pamela Wrona
Pamela Wrona
W kraju kwitnącej wiśni

Przed Arabią Saudyjską, wybrał drzwi z napisem "Japonia", zaczynając ciekawą przygodę. Jak to wspomina?

- Duże wrażenie zrobił na mnie wyjazd do Japonii. To, jak wygląda ten kraj, jak się tam żyje. Ludzie mają ogromną świadomość społeczną, a wszystko jest bardzo zorganizowanie i ułożone.

- Wyjazd do Japonii był dobrą decyzją. To, że się tam znalazłem to kolejny przykład, że trzeba być w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie. W 2018 roku rozgrywaliśmy mistrzostwa świata  - całe zmagania z trybun obserwował manager zespołu z japońskiego Sekaie. Byłem jednym z czterech zawodników w jego notesie, z którymi chciał rozmawiać. W międzyczasie dowiedział się, że dziewczyna któregoś z graczy mówi po japońsku i aktualnie tam mieszka. Szybko wyszło, że to moja narzeczona jest tą dziewczyną, co ułatwiło sprawę. Manager drużyny zaproponował, abym przyjechał na tydzień i sprawdził czy będzie mi się podobało. Po pierwszym turnieju stwierdziłem, że warto rozegrać sezon z drużyną z Nagoyi. Przede mną były dwa miesiące grania, dużo frajdy, dobrej koszykówki. Ale niestety, musiałem opuścić zespół podczas najważniejszego turnieju finałowego całej ligi, gdyż w tym samym terminie były mistrzostwa Europy.

- Japonia jako kraj bardzo mi się podoba. Jak już wspomniałem, moja narzeczona była tam od kilku miesięcy, miała mieszkanie i znała język. Drużyna, na którą trafiłem zapewniła mi świetne warunki. Sama liga była na wysokim poziomie organizacyjnym. Jeśli chodzi o drużyny, powiedzmy, że 15 było w topie, reszta trochę odstawała. Liga tak naprawdę ma 12 przystanków, w 2018 roku było 36 zespołów i grało się w swojej konferencji. Za wygraną całej ligi był bilet na World Tour. W koszykówce 3x3 jest ważne, aby walczyć o udział w tym turnieju i mierzyć się z najlepszymi na świecie. W Japonii widać progres, bo w tym sezonie są już 72 zespoły. Widać, że przygotowują się pod IO i mocno inwestują w tę dyscyplinę. Wierzę, że w Polsce również doczekamy się podobnego projektu.

3x3 - z ulicy na igrzyska olimpijskie

- W samej koszykówce 3x3 najbardziej podoba mi się tempo gry, akcja trwa 12 sekund, trzeba szybko podejmować decyzje. Dla mnie największa różnica między koszykówką 5x5 a 3x3 jest taka, że w 3x3 mamy czterech zawodników, z czego trzech jest na boisku. W tradycyjnej koszykówce zawodników jest dwunastu, a pięciu przebywa na boisku. Tutaj, choć mamy trenera, wszystko jest w naszych rękach, a co więcej, każdy będzie grał i decydował o losach spotkania. Ciężko powiedzieć, który system jest cięższy. Na pewno łatwiej jest to przyswoić do głowy, ponieważ mamy dużo grania, wiele poświęcamy grze 1 na 1, jeżeli mamy przeciwników, to gramy normalne mecze 3 na 3 - to jest dla mnie ciekawsze.

- Tak naprawdę ciężko porównać koszykówkę 5x5 i 3x3. Moim zdaniem, w tradycyjnej większą uwagę poświęca się całemu zespołowi niż poszczególnej jednostce. W 3x3 z uwagi na mniejszą liczbę graczy, jest czas, aby z każdym popracować indywidualnie i to jest fenomenalne. Wcześniej pracowałem z trenerem Noculakiem, teraz z trenerem Kuncem i obaj byli otwarci na nasze uwagi, na to co chcemy zrobić, co jeszcze doszlifować, czy potrzebujemy więcej treningu siłowego, czy więcej rzutowego i tak dalej. Jednym zdaniem: mamy więcej wolności i swobody w działaniu.

- Od momentu, kiedy wiadomo, że koszykówka 3x3 pojawi się na IO, pewne kwestie trochę się zmieniły, idą ku lepszemu. Zespoły z czołówki bazują na turniejach World Tour i grają tylko w 3x3, mają finansowanie od swoich sponsorów. Dodatkowo nagrody pieniężne są bardzo kuszące. Porównując do naszej 1. ligi, w której gram większość swojej kariery - ogromna przepaść między nią a profesjonalną koszykówką 3x3. Jesteśmy w stanie zapewnić sobie wszystko - bazę treningową, odnowę, niczego nam nie brakuje, mamy podpisane kontrakty z wynagrodzeniem miesięcznym, a dodatkowo pieniądze za wygrane turnieje dzielone są na zespół. Daje to dodatkową motywację. Z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że przeciętne zarobki takiego pierwszoligowego kontraktu można tutaj wyrobić w wakacje. Swego czasu FIBA wydała artykuł na temat serbskiego zespołu Liman, który zakwalifikował się na wszystkie turnieje z cyklu World Tour i z samych nagród zarobili 320 tysięcy dolarów - zdradza.

Do punktu wyjścia - szansa na igrzyska olimpijskie

Na razie nie wiadomo w jakim składzie i kiedy reprezentacja Polski 3x3 mężczyzn  rozpocznie walkę o wyjazd na igrzyska olimpijskie. Pewne jest to, że dużą szansę wciąż ma Szymon Rduch.

- Sezon 2020 zaczął sie powrotem do Kosz Kadry 3x3 i walką o miejsce w składzie na turniej kwalifikacyjny do igrzysk. Mamy za sobą dwa miesiące przygotowań i cykl turniejów rozgrywanych w Sankt Petersburgu w Rosji, gdzie testowaliśmy różne ustawienia graczy i warianty taktyczne. Trenowaliśmy w Gdańsku oraz Mrągowie na specjalnie przygotowanych obiektach. Wygraliśmy ostatni cykl turnieju United League Europe i widać, że przygotowania idą w dobrym kierunku. Forma rośnie i co najważniejsze, panuje znakomita atmosfera w ekipie. Niestety, nie wiemy kiedy odbedzię się turniej kwalifikacyjny z powodu sytuacji wywołanej przez koronawirus. Pozostaje nam dbać o pozostanie w dobrej kondycji indywidualnie i czekać na dalsze informacje - podsumowuje Rduch.

Zobacz także: Koszykówka. Nick Madray, fan schabowego i pierogów ruskich. "Bardzo chciałbym zostać w tej lidze"

Koszykówka. Duże wyróżnienie. Polak z nominacją sędziowską 3x3 na igrzyska olimpijskie

Czy Szymon Rduch znajdzie miejsce w składzie na turniej kwalifikacyjny do IO?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×