Wzruszające przemówienie żony Kobego Bryanta. "Dobrze się bawcie w Niebie. Pewnego dnia znowu się spotkamy"

- Kochanie, zaopiekuj się Gigi. Ja zajmę się Nani, Bibi i Coco. Dobrze się bawcie w Niebie. Pewnego dnia znowu się spotkamy - mówiła w czasie uroczystości upamiętniającej Kobego Bryanta żona legendarnego koszykarza Vanessa.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Vanessa Bryant PAP/EPA / ETIENNE LAURENT / Na zdjęciu: Vanessa Bryant
Uroczystość o nazwie Kobe Bryant's Memorial Service odbyła się w poniedziałek przy wypełnionych po brzegi trybunach hali Staples Center, gdzie swoje mecze rozgrywają koszykarze Los Angeles Lakers. 5-krotnego mistrza NBA wspominali m.in. Michael Jordan, Shaquille O'Neal oraz gwiazda telewizji Jimmy Kimmel, jednak to przemowa Vanessy Bryant była najważniejsza i najbardziej wzruszająca.

Żona legendarnego koszykarza swoją przemowę zaczęła od uhonorowania 13-letniej Gianny, która zginęła w katastrofie śmigłowca wraz z ojcem.

- Była córeczką tatusia, ale wiem, że kochała swoją mamę. Była jedną z moich najlepszych przyjaciółek. Zawsze całowała mnie na dobranoc i na dzień dobry. Uwielbiała piec ciasta, pływać i tańczyć. Miała wspaniały śmiech a jej uśmiech był jak wschód słońca - mówiła.

- Była niesamowicie utalentowana. Świetna w gimnastyce, piłce nożnej, softballu i koszykówce. Pewna siebie, ale nie w arogancki sposób. Uwielbiała pomagać innym, uczyć ich - opisała swoją tragicznie zmarłą córkę Vanessa Bryant.

Kobego nazwała swoją bratnią duszą, mówiła o jego romantycznej stronie i prezentach, jakie dostawała od niego w Walentynki i na rocznice ślubu. Niektóre z nich wykonywał własnoręcznie.

ZOBACZ WIDEO Cały świat żegna Kobego Bryanta. "Gdyby odciąć mu jedno z ramion, to wypłynęłaby z niego czerwono-czarna krew"

- Nie potrafiłam widzieć w nim gwiazdy, ani po prostu niesamowitego koszykarza. Był moim ukochanym mężem i pięknym ojcem dla naszych dzieci. Był dla mnie wszystkim. Byliśmy razem od kiedy miałam 17 lat. Byłam jego pierwszą dziewczyną, jego miłością, żoną, pocieszycielką i obrończynią. Kobe kochał mnie bardziej, niż jestem to w stanie wyrazić słowami - opowiadała.

- On był rannym ptaszkiem, a ja sową. Ja byłam ogniem, on lodem. Równoważyliśmy się. Zrobiłby dla mnie wszystko. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na kogoś, kto tak mnie kochał. Mieliśmy wspaniałą historię miłosną. Kochaliśmy siebie nawzajem całym sobą. Dwoje idealnie nieidealnych ludzi tworzących piękną rodzinę i wychowujących piękne, wspaniałe dziewczynki - kontynuowała.

Vanessa Bryant zdradziła, że kilka tygodni przed wypadkiem Kobe wysłał jej wiadomość, w której napisał, jak chciałby spędzić czas tylko z nią, ponieważ była jego najlepszą przyjaciółką.

- Nie dostaliśmy na to szansy. Byliśmy zajęci zajmowaniem się dziewczynkami i zwykłymi codziennymi obowiązkami. Cieszę się jednak, że mam tę wiadomość, ona znaczy dla mnie bardzo wiele - podkreśliła żona 5-krotnego mistrza NBA. Zdradziła też, co napisał jej mąż: - Kobe chciał, żebyśmy odnowili przysięgi, żeby Natalia przejęła jego firmę, a my mieliśmy podróżować razem po świecie.

Vanessa Bryant dodała, że Kobe był dla niej MVP wśród ojców dziewczynek. - Zawsze mówił im, jakie są piękne i mądre. Uczył je odwagi i parcia do przodu, gdy robi się trudno - mówiła. - Chcę, by nasze córki znały i pamiętały go jako fantastyczną osobę, męża i ojca. Jako człowieka, który chciał by kolejne pokolenie było od niego lepsze i nie powtarzało jego błędów.

- Kochanie, zaopiekuj się Gigi (Gianną), ja zajmę się Nani (Natalią), Bibi (Bianką) i Coco (Capri). Wciąż jesteśmy najlepszym zespołem. Kochamy was i tęsknimy za wami. Spoczywajcie w pokoju. Dobrze się bawcie w Niebie, pewnego dnia znów się spotkamy - zakończyła swoją przemowę w Staples Center żona legendarnego koszykarza Los Angeles Lakers.

Kobe Bryant, jego córka Gianna i siedem innych osób zginęło 26 stycznia w katastrofie śmigłowca Sikorsky S-76B, który rozbił się w okolicach miejscowości Calabasas w stanie Los Angeles.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×