Rozgrywki na szczeblach PZKosz zostały oficjalnie zakończone w ubiegłym tygodniu. Z uwagi na zbyt wiele rozbieżności, dopiero po kilku dniach podjęto decyzję dotyczącą klasyfikacji zespołów oraz spadków i awansów.
W I liga mężczyzn żaden zespół nie uzyskuje prawa do gry w Energa Basket Lidze w sezonie 2020/2021 i żaden nie traci prawa gry w 1 Lidze Mężczyzn w sezonie 2020/2021.
W II liga mężczyzn natomiast, żaden zespół nie uzyskuje prawa do gry w 1LM w sezonie 2020/2021, ale prawo do gry w 2LM w sezonie 2020/2021 tracą zespoły z ostatnich miejsc w grupach.
ZOBACZ WIDEO EURO 2020 przesunięte o rok. Zbigniew Boniek zabrał głos! "To jedyna rozsądna decyzja"
Pamela Wrona, WP Sportowe Fakty: Sezon 2019/20 oficjalnie za nami. Kwestia awansów i spadków przyprawiła członków zarządu PZKosz o największy ból głowy?
Radosław Piesiewicz, prezes PLK i PZKosz:
Zapewne cała sytuacja związana z pandemią koronawirusa nie jest łatwa dla nikogo, również dla członków zarządu PZKosz. Ale jakoś daliśmy radę i staraliśmy się znaleźć optymalne rozwiązanie w zaistniałej sytuacji.
Co było największym dylematem?
To, jak w miarę sprawiedliwie i zgodnie z regulaminami, sklasyfikować wszystkie drużyny biorące udział we współzawodnictwie, biorąc pod uwagę nietypowość zaistniałych zdarzeń.
Jednym z ustaleń był brak spadków w PLK i w 1.lidze. Trudno było wskazać wyraźnego kandydata, w przeciwieństwie do 2.ligi, gdzie sytuacja była bardziej klarowna?
Można tak to określić. Stwierdziliśmy, że relegowanie drużyn z EBL, bądź z pierwszej ligi nie byłoby klarowne sportowo. W 2.lidze natomiast wszystko odbyło się czysto sportowo. Żadna z czterech drużyn na dwie kolejki przed końcem nie miała szans utrzymania się w lidze.
Mimo że Górnik Trans.eu Wałbrzych zgodnie z klasyfikacją wygrał ligę, może czuć się przegranym tego sezonu?
Bynajmniej. Górnik miał znakomity sezon pokazujący, że wraca do najlepszych lat swojej historii. Tak, jak zakomunikowałem w ostatnim wywiadzie, propozycja udziału w EBL będzie przez nas przygotowana i przed nikim nie zamykamy drzwi. Natomiast spojrzałbym na to od innej, sportowej strony. Zapewne kibicom z Wałbrzycha odpowiadałby awans w bardziej sportowy sposób, krótko mówiąc, osiągnięty na boisku. A tego nie było, bo niestety nie mogliśmy rozegrać play-offów, które w poprzednich latach w 1.lidze stały na bardzo wysokim poziomie.
Kwestia braku awansu wzbudza najwięcej kontrowersji. Niedawno mówił pan, że drużyn, które wykonały przez kilka miesięcy świetną pracę nie powinno się "karać". Jakie argumenty zadecydowały, że podjęto taką decyzję?
Jedną rzecz chciałbym sprostować. A kto mówi o braku awansów? Awanse będą, tylko na zasadzie "dzikiej karty" i w pierwszej kolejności te zaproszenia będą skierowane do drużyn sklasyfikowanych najwyżej sportowo. Musieliśmy jednak wziąć pod uwagę nietypowość sezonu, który właśnie przechodzi do historii, a także to, że sytuacja w kraju dotycząca finansowania sportu profesjonalnego może być różna.
"Dzikie karty" mają swoich zwolenników i przeciwników. Z drugiej strony, nie wszyscy mogą być za takim rozwiązaniem.
Mam tego świadomość. Ale uważam, że decyzje które podjął w obecnej, trudnej sytuacji zarząd PZKosz są optymalne. Zresztą, decyzje te były przedyskutowane praktycznie ze wszystkimi środowiskami koszykarskimi.
Instytucja "dzikiej karty" funkcjonuje w Polskim Związku Koszykówki ponad 10 lat i środowisko koszykarskie w pełni ją akceptuje. Tak jak wspomniałem wcześniej, pierwszeństwo do skorzystania z "dzikiej karty" - zależnie od wolnych miejsc w ligach - będą miały zespoły, które sportowo zajęły najwyższe miejsca na swoim szczeblu rozgrywek. Zobaczymy też, a taką wiedzą będziemy dysponowali w okolicach czerwca, ile zespołów potwierdzi swój akces do rozgrywek PZKosz. Z tym – z oczywistych powodów – może być różnie.
Na czym pan, jako prezes Polskiego Związku Koszykówki będzie chciał skupić się w najbliższej przyszłości w kontekście przyszłego sezonu?
Mam nadzieję, że przyszły sezon zaczniemy w normalnym czasie. Ale tu wiele może się wydarzyć. Póki co, w wymiarze krajowym, sport zszedł na dalszy plan.
Życie i zdrowie ludzi jest najważniejsze. Teraz skupiamy się wszyscy na tym, aby dać odpór pandemii koronawirusa. W dużym stopniu od naszej wewnętrznej samokontroli zależy, jak szybko się z nim uporamy. Wtedy powrót do normalnego, koszykarskiego życia nastąpi dość szybko. Kluczowe jest to, aby we wszelakim wymiarze ponieść jak najmniej strat.
Zobacz także:
Koszykówka. Górnik Trans.eu Wałbrzych czeka na decyzję. "PLK? Chcemy mieć równe szanse"
Koszykówka. Oficjalna decyzja PZKosz. Pierwsza liga bez spadków i awansów