Koronawirus był jak HIV. Choroba zatrzymała Magica Johnsona

Getty Images / Dimitri Iundt/Corbis/VCG / Na zdjęciu: Magic Johnson w barwach Los Angeles Lakers
Getty Images / Dimitri Iundt/Corbis/VCG / Na zdjęciu: Magic Johnson w barwach Los Angeles Lakers

- Mam wirusa HIV, ale mam też ochotę żyć - wyznał w 1991 roku Magic Johnson. - Niech już nie wraca, bo kogoś zarazi - kontrował Malone. Wielki koszykarz Lakers z dnia na dzień stał się osobą niepożądaną. Społeczeństwo chciało na nim postawić krzyżyk.

W tym artykule dowiesz się o:

Tego dnia Magic Johnson nie zapomni nigdy. W czwartek 7 listopada 1991 cały świat Amerykanina runął w gruzach. Pojawił się w Great Western Forum, w hali sportowej na przedmieściach Los Angeles, aby zmierzyć się z chorobą oraz opinią publiczną. Wspierali go ówczesny komisarz NBA David Stern oraz właściciele Los Angeles Lakers, dr. Jerry Buss i Kareem-Abdul Jabbar.

Jak na człowieka, który patrzył prosto w oczy na chorobę skazującą na śmierć, wydawał się niezwykle spokojny. Dlaczego na śmierć? Dla Amerykanów, ówczesny HIV był jak współczesny koronawirus. Wykryto go co prawda 10 lat wcześniej, jednak cały czas była to choroba zagadka. Nikt nic nie wiedział, nikt nic nie słyszał.

Najważniejszy mecz

Johnson ubrał najlepszy garnitur, założył białą koszulę oraz elegancki krawat. Był uśmiechnięty od ucha do ucha, jednak była to tylko poza. Robił dobrą minę do złej gry, doskonale zdawał sobie sprawę, że nic już nie będzie takie same.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Mistrz olimpijski jest strażakiem. Zbigniew Bródka opowiedział o pracy w czasach zarazy

- Mam wirusa HIV, dlatego kończę sportową karierę, ale mam też ochotę żyć i dalej się nim cieszyć - ogłosił Magic Johnson.

Dla Amerykanów, szczególnie tych z Kalifornii, Johnson był niczym Michael Jordan dla Chicago Bulls. Zagrał 13 sezonów dla Los Angeles Lakers, zdobył pięć tytułów mistrzowskich. Regularnie wybierany był do meczu gwiazd, w tym trzykrotnie zdobył nagrodę MVP. Był nie tylko koszykarzem, ale także celebrytą.

Johnson dowiedział się o chorobie kilkanaście dni wcześniej. Ukrywał to, nikomu nie powiedział ani słowa. 7 listopada 1991 musiał jednak zmierzyć się z całym światem. Reakcje ludzi były różne. Wszyscy czuli mieszankę gniewu, ciekawości, współczucia i złości. Pojawiało się wiele pytań i wątpliwości. Czy Magic jest homoseksualistą? Dlaczego zrobił to swojej rodzinie?

Żona uratowała życie

Magic żył jak na szpilkach. Wcześniej dowiedział się, że jego żona jest w ciąży. Musiał znieść miliony pytań oraz przyznać się żonie do kilku zdrad. Bał się, że jego dotychczasowe życie legnie w gruzach. Na łamach ESPN barwnie opowiedział o swojej sytuacji. "Bałem się, że żona mnie zostawi, ale została ze mną i uratowała mi życie."

W biografii Magica czytamy wspomnienia jego żony Cookie. "Kiedy mówimy o nim oraz o kobietach, kluczową rolę odgrywa w tym wszystkim miasto Los Angeles. Gdyby Magic został wybrany w drafcie przez Cleveland, Detroit, Milwaukee czy nawet Nowy Jork, wzięlibyśmy ślub o wiele wcześniej. Ale LA to zupełnie inna bajka - kraina gwiazd i fantazji".

Johnson podzielił nie tylko Amerykanów, ale także całe środowisko NBA, na czele z największymi gwiazdami. - Płakałem, bałem się o niego - przyznał legendarny Larry Bird, który prywatnie przyjaźnił się z Johnsonem. Słowa otuchy dodawał mu także Michael Jordan.

Isiah Thomas, były przyjaciel Johnsona, ponoć rozgłaszał, że Magic jest homoseksualistą. Ten natomiast obraził się na kumpla i zdecydowanie temu zaprzeczał. W końcu miał żonę, a wcześniej sporo się mówiło o tym, że nie stronił od towarzystwa płci pięknej. - Ludziom trudno jest zrozumieć jak mogłem jednocześnie kochać Cookie i spotykać się z innymi kobietami - opowiadał legendarny gracz Jeziorowców.
 
Earvin nie musiał specjalnie zabiegać o względy kobiet. Koszykarze Lakersów należeli do najbardziej rozpoznawalnych osób w "Mieście Aniołów". Przedstawicielki płci pięknej same dawały Magicowi numery telefonów lub nawet do niego dzwoniły.

- Jeździł za dziewczynami i zaraził się HIV. Mamy go szanować? - atakował Donald Sterling, były współwłaściciel Clippers.

Na współczucie nie mógł także liczyć u Karla Malone'a. - Lepiej niech już nie wraca do NBA, bo nas wszystkich pozaraża - mówił gwiazdor Utah Jazz.

Wrócił z przytupem

Magic zawiesił swoją karierę. - Myślałem, że najtrudniejszą rzeczą było grać przeciwko Jordanowi czy Birdowi, ale tamtego dnia rozpocząłem walkę swojego życia. Dowiedziałem się, ile znaczy Bóg w moim życiu - przyznał Johnson, który długo nie wytrzymał na sportowej emeryturze. Wrócił kilka miesięcy później na mecz gwiazd, a potem zagrał w igrzyskach olimpijskich 1992 w Barcelonie. Był częścią wielkiego Dream Teamu (więcej TUTAJ).

Wilka ciągnęło do lasu, a oprócz tego Johnson mógł liczyć na wsparcie kibiców. Mimo iż nie grał przez wiele miesięcy, cały czas trenował i podtrzymywał swoją formę. Gdy wrócił na parkiety, publika wiwatowała, a on jak za starych dobrych lat toczył pojedynki z Michaelem Jordanem.

- Chciałem pokazać światu, że osoby z HIV mogą biegać i skakać. Chciałem udowodnić, że podczas meczu nie można się zarazić, że można nas przytulać – dodał.

Od czasu zakończenia kariery, Johnson prowadzi działalność na rzecz profilaktyki przeciw chorobie, m.in. stworzył Magic Johnson Foundation, której celem jest pomoc i wsparcie w zwalczaniu HIV. Słynny koszykarz od ponad 25 lat bierze leki. Obecnie Johnson ma się dobrze i jest aktywny zawodowo.

Zobacz także:
Liga Mistrzów, EuroCup, VTB. Gdzie zagrają polskie kluby?
Astronomiczna kwota za buty Michaela Jordana. Ktoś zapłacił aż 560 tysięcy dolarów!

Źródło artykułu: