Amerykanin Chase Simon w dwóch ostatnich sezonach był jedną z najważniejszych postaci w układance Igora Milicicia w Anwilu Włocławek.
Trzykrotni mistrzowie Polski bardzo chcieli kontynuować z nim współpracę, ale ostatecznie - z powodu przedłużających się spraw właścicielskich w klubie - nie udało się podpisać nowego kontraktu.
Simon nie chciał dłużej czekać i parafował umowę z francuskim JDA Dijon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowita metamorfoza byłej pływaczki. Internauci są zachwyceni
Jego odejście to wielka strata nie tylko dla włocławian, ale także całej Energa Basket Ligi. Amerykanin był jedną z największych gwiazd ligi. Na jego grę patrzyło się z ogromną przyjemnością.
"Mam wiele dobrych wspomnień w Polsce. Chciałbym podziękować Anwilowi za możliwość przeżycia wyjątkowych chwil. Życzę im powodzenia w przyszłości. Fani zasługują na uznanie w Europie. Moja droga prowadzi mnie teraz z powrotem do Francji" - napisał Simon na swoim koncie na Instagramie.
O tym jak duży ma wpływ na grę Anwilu pokazały mecze, w których... go nie było. Włocławianie przegrali kluczowe spotkania w Basketball Champions League (Pau, Hapoel i Antwerp) i odpadli z rozgrywek. Amerykanin w sezonie 2019/2020 wystąpił w 16 meczach Energa Basket Ligi, w których przeciętnie notował 14,1 punktu i 2,3 zbiórki.
Ważny kontrakt z Anwilem ma tylko Krzysztof Sulima.
Niestety. Chase Simon opuszcza szeregi @Anwil_official i przenosi się do Francji. Fatalna wiadomość dla klubu, jak i #plkpl. Odchodzi świetny zawodnik. pic.twitter.com/exzhGDY7hI
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) June 11, 2020
Zobacz także:
EBL. Polska pionierem w Europie, ale czy to dobrze? Mam spore wątpliwości (komentarz)
Koszykówka. Andrzej Person: Polska koszykówka to huki, krzyki i przekleństwa [WYWIAD]
EBL. Igor Milicić: Brak empatii zamiast pokory (wywiad)